By chronić pijanego policjanta, pobrał krew od pielęgniarki
Do pięciu lat więzienia grozi lekarzowi
ze szpitala z Nowej Soli oskarżonemu o zacieranie dowodów przestępstwa. 37-latkowi zarzucono, że do badania na zawartość alkoholu pobrał
krew nie od policjanta, podejrzanego o potrącenie pieszego, lecz
od pielęgniarki.
19.04.2007 | aktual.: 19.04.2007 14:32
Do przestępstwa miało dojść w 2005 roku. Jak ustalono, w nocy z 19 na 20 listopada policjant po służbie wracał do domu i potrącił niedaleko Nowej Soli pieszego, na skutek czego ten doznał ciężkich obrażeń ciała. Na miejscu wypadku, po badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, alkometr wskazał 0,55 mg/l alkoholu. Podejrzany został więc przewieziony do szpitala w Nowej Soli na pobranie krwi w celu dokładnego przebadania.
Prokuratorskie śledztwo ustaliło, że dyżurny lekarz zamienił próbki z krwią policjanta i pielęgniarki. W ten sposób miał uchronić policjanta przed niekorzystnym dla niego wynikiem badania krwi na zawartość alkoholu.
Przeprowadzone badania genetyczne krwi wykazały, że krew nie pochodzi od policjanta. Biegli orzekli, że krew pochodzi od kobiety - jak się później okazało - pracującej w szpitalu pielęgniarki - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Kazimierz Rubaszewski.
Akt oskarżenia w tej sprawie przeciwko pielęgniarce, jak i policjantowi, trafił do sądu.