PolskaBuzek i Krzaklewski: zarzuty korupcji nieprawdziwe

Buzek i Krzaklewski: zarzuty korupcji nieprawdziwe

Były premier Jerzy Buzek i były szef AWS Marian Krzaklewski jako nieprawdziwe określili zarzuty korupcji w czasie prywatyzacji PZU, wysuwane wobec nich w anonimowych raportach przekazanych w środę komisji śledczej ds. PZU. O sprawie domniemanej korupcji napisała czwartkowa "Rzeczpospolita".

Według "Rz", w przekazanych przez prokuraturę anonimowych dokumentach zawarte jest m.in stwierdzenie, że Buzek i Krzaklewski, biorąc udział w prywatyzacji PZU, mieli "uzyskać środki finansowe w zamian za zagwarantowanie podpisania umowy z konsorcjum (Eureko-BIG Bank Gdański)". Jak podaje dziennik, cytując dokumenty, "pieniądze miały zostać przekazane w trakcie pobytu w Portugali i (przynajmniej w części) zdeponowane na rachunkach bankowych znajdujących się w Banco Commercial Portugeus".

"Wszystkie podane na mój temat informacje są całkowicie nieprawdziwe i absurdalne" - napisał Buzek w oświadczeniu przekazanym w czwartek PAP. Nazywając raporty paszkwilami b. premier zarzucił dziennikowi, że nie podjął prób skontaktowania się z nim w celu wyjaśnienia sprawy. "Umniejszyłoby to z pewnością stopień zagrożenia moich dóbr osobistych" - podkreślił.

"Gdyby taka próba miała miejsce, miałbym szansę przedstawić własne stanowisko wobec podniesionych oszczerstw od razu wraz z ich publikacją, a ponadto zostałyby dochowane standardy rzetelnego dziennikarstwa" - napisał Buzek.

Odnosząc się do zarzutów zawartych w analizach Krzaklewski powiedział: "To oszczerstwo i nieporozumienie. Jeśli tylko autor takich oskarżeń będzie znany, bezwłocznie podam go do sądu".

Kilka dni temu Centralne Biuro Śledcze przekazało gdańskiej prokuraturze cztery anonimowe analizy, datowane na 2000 i 2002 rok. Zawierają one m.in. porównania firmy PZU z Eureko oraz porównania Eureko z innymi spółkami startującymi w przetargu.

Prokuratura gdańska podała, że w analizach są zapisy mówiące o tym, że podczas procesu prywatyzacji polskiego ubezpieczyciela brano i dawano łapówki. Jedna z nich kończy się sugestią zasadności skierowania zawiadomienia o przestępstwie związanym z procesem prywatyzacji. Sprawę autorstwa tych dokumentów, ich odbiorców oraz zleceniodawców, stara się wyjaśnić CBŚ.

Analizy, wraz z innymi materiałami, gdańska prokuratura przekazała sejmowej komisji śledczej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)