Bush: zwyciężyliśmy w Iraku
Prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush ogłosił zwycięstwo w działaniach zbrojnych przeciwko reżimowi Saddama Husajna w Iraku. Zastrzegł jednak, że wojna z terroryzmem jeszcze trwa. Prezydent Bush przyrzekł, że wrogowie Ameryki zostaną unieszkodliwieni, zanim zdążą zaatakować.
"Bitwa o Irak jest jednym zwycięstwem w wojnie z terrorem, która trwa nadal. Rozproszone komórki sieci terrorystycznych wciąż działają w wielu państwach i wiemy z codziennych informacji wywiadu, że kontynuują spiskowanie przeciwko wolnym ludziom" - powiedział prezydent.
Podczas wystąpienia George Bush ostrzegł, że Stany Zjednoczone nie będą tolerować prób rozprzestrzeniania broni jądrowej, biologicznej i chemicznej na świecie. Zdaniem komentatorów politycznych, było to zawoalowane ostrzeżenie pod adresem Korei Północnej, Iranu i Syrii, które Waszyngton podejrzewa o prowadzenie badań nad bronią masowego rażenia.
"Nasz rząd podjął bezprecedensowe przedsięwzięcia dla obrony naszej ojczyzny i, co znacznie ważniejsze, będziemy kontynuować dopadanie wroga, zanim będzie mógł uderzyć" - dodał prezydent.
Prezydent Bush podziękował również najbliższym sprzymierzeńcom za pomoc w operacji irackiej, szczególnie Australii, której premier John Howard gości w jego posiadłości.
Bush przyznał, że koalicja antyterorystyczna ma zbudować w Iraku podstawy demokracji a to - jego zdaniem - musi potrwać. Prezydent powiedział, że amerykańscy żołnierze zostaną w Iraku tak długo jak trzeba. "Wyjedziemy wtedy, gdy Irak będzie już wolnym krajem" - zapewnił.
Amerykański prezydent ponownie usprawiedliwił operację zbrojną w Iraku jako konieczną by móc zniszczyć iracką broń masowego rażenia. Jednak dotychczas, Amerykanie nie znaleźli pewnych dowodów na istnienie tej broni na terenie Iraku. (mk)