ŚwiatBush zapowiada zwycięstwo

Bush zapowiada zwycięstwo

W Iraku doszło podczas weekendu do kolejnych zamachów, w których zginęło ponad 50 ludzi. Wśród Amerykanów słabnie poparcie dla wojny irackiej, a Demokraci, zarzucają ekipie George'a W. Busha niekompetencję w Iraku. Prezydent zapowiada jednak zwycięstwo.

26.06.2005 | aktual.: 26.06.2005 19:06

Krwawe zamachy

Co najmniej 33 osoby zginęły w niedzielę, a 27 zostało rannych w trzech samobójczych zamachach bombowych w Mosulu na północy Iraku - informują wojska USA i policja iracka.

W sobotę wieczorem trzy pociski moździerzowe uderzyły w zatłoczoną kawiarnię w zachodniej części Bagdadu zabijając pięć osób cywilnych i raniąc siedem.

Zamachowcy-samobójcy, siedzący za kierownicami pojazdów, załadowanych materiałami wybuchowymi, zabili w sobotę w Iraku co najmniej 14 osób i ranili 18. Doszło też do kilkugodzinnej bitwy między rebeliantami a siłami amerykańskimi i irackimi.

Strategia Busha

Prezydent Bush zapewniał w sobotę, że dysponuje strategią, która umożliwi stłumienie rebelii w Iraku. Opozycyjni Demokraci mówią natomiast, że Amerykanom grozi "ugrzęźnięcie" w Iraku.

Coraz częściej pada w USA słowo "grzęzawisko" (ang. quagmire), jednoznacznie kojarzone z tarapatami Amerykanów podczas wojny wietnamskiej.

Bush mówi o "dwutorowym planie", obejmującym przygotowywanie Irakijczyków do przejmowania w coraz większym zakresie kontroli nad bezpieczeństwem w ich kraju oraz udzielanie Irakowi pomocy w stworzeniu stabilnej demokracji.

Dzień wcześniej, na spotkaniu z premierem Iraku Ibrahimem Dżafarim w Białym Domu, Bush odrzucił wezwania do określenia terminu wycofania wojsk amerykańskich.

1,7 tysiąca poległych

Liczba żołnierzy amerykańskich, poległych w Iraku, przekroczyła 1,7 tys. Sondaże wskazują, że wyraźnie słabnie poparcie Amerykanów dla operacji irackiej. Demokraci nasilają krytykę irackiej polityki Busha i oskarżają prezydenta o ukrywanie przed opinią publiczną faktycznego stanu rzeczy.

Zbigniew Brzeziński, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera (1977-81), zarzucił w piątek ekipie Busha taktyczną i strategiczną niekompetencję w zakresie wojny w Iraku.

Brzeziński uważa, że kraj zasługuje na uczciwe wyjaśnienie, z jakiego powodu znaleźliśmy się w Iraku. Zasługujemy też na realistyczne zdefiniowanie ewentualnego sukcesu w tej wojnie, coraz bardziej grożącej, że stanie się dla nas grzęzawiskiem.

Brzeziński podkreślił, że dwa lata po inwazji Ameryka znajduje się w izolacji większej niż kiedykolwiek, i jest przedmiotem bezprecedensowego oporu międzynarodowego.

Tajne rozmowy

Brytyjski "Sunday Times" napisał w niedzielę, że Amerykanie prowadzili tajne rozmowy z przedstawicielami irackich partyzantów, aby porozumieć się w sprawie położenia kresu przemocy w Iraku.

Amerykański minister obrony Donald Rumsfeld potwierdził, że z inicjatywy Stanów Zjednoczonych doszło do kontaktów z partyzantami, ale nie chciał powiedzieć kiedy i kto z kim się spotykał.

Szef Pentagonu wypowiedział się także na temat perspektyw militarnych w Iraku. Jego zdaniem stłumienie rebelii może zabrać jeszcze nawet i 12 lat, ale dzieła będą musiały dokończyć irackie siły bezpieczeństwa, ponieważ wojska USA i innych państw opuszczą już Irak.

Według brytyjskiej gazety, podejmując próbę rozmów z irackimi partyzantami, Waszyngton pragnie położyć kres rebelii i izolować zagranicznych bojowników, którzy walczą w Iraku z Amerykanami pod wodzą emisariusza Al Kaidy w tym kraju, Jordańczyka Abu Musaba al- Zarkawiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)