Bush zapłaci Palestyńczykom
Rząd Busha planuje przekazanie władzom Autonomii Palestyńskiej bezpośredniej pomocy w wysokości 20 mln dolarów, w ramach nowych wysiłków na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie - podał Reuter, powołując się na źródła waszyngtońskie.
Rząd amerykański skierował pisemne informacje o tym zamiarze do kluczowych komisji kongresowych. Pomoc ta nie wymaga zatwierdzenia przez Kongres USA, ale rząd musi o niej Kongres powiadomić. Według przecieków, niektórzy członkowie Kongresu wyrażają jednak mimo to zastrzeżenia wobec propozycji Białego Domu, związane m.in. z korupcją w Autonomii Palestyńskiej, i być może będą jeszcze próbowali wpłynąć na ostateczną decyzję.
Pomoc dla władz palestyńskich ma być oficjalnie ogłoszona w początkach przyszłego tygodnia, przy okazji spotkania ustępującego sekretarza stanu USA Colina Powella z przedstawicielami tych władz na Zachodnim Brzegu Jordanu, wchodzącym w skład Autonomii Palestyńskiej.
Przedstawiciele władz USA poinformowali, że rząd Busha i jego europejscy sojusznicy przygotowują fundusze, obserwatorów oraz pomoc techniczną dla Palestyńczyków, w związku z zapowiedzianymi na styczeń wyborami prezydenckimi, w celu wyłonienia następcy zmarłego przed tygodniem Jasera Arafata.
Wykorzystywanie 20-milionowego amerykańskiego funduszu pomocowego ma nadzorować palestyński minister finansów Salam Fajad, który kiedyś pracował w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i cieszy się silnym poparciem ze strony Waszyngtonu. Fundusz ten może być m.in. wykorzystany do wypłacenia pensji przedstawicielom władz Autonomii Palestyńskiej.