Bush stara się podnieść na duchu żołnierzy w Iraku
Przed referendum konstytucyjnym w Iraku prezydent George W. Bush odbył telekonferencję z grupą żołnierzy USA w tym kraju, dziękując im za udział w operacji stabilizacyjnej i mobilizując do dalszego wysiłku i poświęceń.
13.10.2005 17:10
Chcę wam podziękować z uczestnictwo w tej wojnie. Irak to część tej globalnej wojny. Celem wroga jest zachwiać naszą wolą. Zapewniam was, że dopóki jestem prezydentem, nigdy się nie poddamy i zaakceptujemy tylko całkowite zwycięstwo - powiedział Bush.
Historyczna misja, w której bierzecie udział, buduje fundamenty pokoju. Musimy być w ofensywie, musimy pomagać siłom irackim - dodał.
Prezydent zapewnił żołnierzy, że "mają ogromne poparcie w kraju". W rzeczywistości jednak sondaże wskazują, że poparcie dla wojny w Iraku maleje.
Po krótkim przemówieniu Busha, żołnierze, widoczni na ekranie za pośrednictwem łącz satelitarnych z Iraku, kolejno przedstawiali się i opowiadali o swojej służbie. Wychwalali efekty szkolenia irackich wojsk i policji i przedstawiali optymistyczne przewidywania co do frekwencji w referendum.
Rejestracja do głosowania wzrosła. Naród iracki jest gotowy i bardzo chce głosować w referendum - powiedział kapitan David Williams z Kalifornii.
Większość wypowiadających się żołnierzy mówiła tak, jakby wyuczyli się tekstu na pamięć. Niektórzy komplementowali Busha i podkreślali, że sprawił im zaszczyt telekonferencją.
To zaszczyt rozmawiać z panem. Jesteśmy dumni, że kontynuujemy walkę - powiedział jeden z nich. Chcemy wyrazić naszą wdzięczność, że spędził pan trochę czasu z nami - powiedziała kobieta w mundurze.
Według najnowszego sondażu "Wall Street Journal", poparcie dla Busha w USA spadło do 39% - najniższego poziomu od początku jego prezydentury.
Tomasz Zalewski