Bush przetrzyma Chiraca
Prezydent USA George W. Bush nie
zamierza zaprosić prędko swojego francuskiego odpowiednika
Jacquesa Chiraca na ranczo w Crawford w Teksasie, mimo iż ma
nadzieję, że napięcia między oboma krajami osłabną.
"Jestem przekonany, że nie przyjedzie jutro" powiedział Bush, pytany o to w wywiadzie dla telewizji NBC. "Należy jednak mieć nadzieję, że Francuzi nie wykorzystają swojej pozycji w Europie do tworzenia sojuszów przeciwko Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii bądź przeciwko nowym demokracjom europejskim".
Prezydent mówił, iż "niektórzy w naszej administracji i w naszym kraju uważali, że stanowisko Francji było antyamerykańskie". Wyraził opinię, iż stanowisko Francji w sprawie Iraku "mogło osłabić NATO".
"NATO jest bardzo ważnym sojuszem. Poświęciliśmy dużo czasu na jego modernizację, pracowałem nad jego rozszerzeniem i bardzo ważne jest, by Europa nie podzieliła się do takiego stopnia, że Stany Zjednoczone nie miałyby stosunków z jedną, wolną i pokojową Europą" - oświadczył Bush.(mp)