Bush potępił zamach w Nadżafie
Prezydent USA George
Bush ostro potępił piątkowy krwawy zamach bombowy w szyickim
świętym mieście Nadżaf w Iraku i zapowiedział pomoc w znalezieniu
jego sprawców.
Atak nie odwiedzie Amerykanów od celu, jakim jest stworzenie w Iraku "wolnego i stabilnego kraju" - podkreślił Bush. "Siły terroru muszą zostać pokonane i zostaną".
Zamach, w którym wg ostatnich doniesień CNN zginęło 125 osób, wymierzony był w nadzieje Irakijczyków na osiągnięcie wolności, pokoju i pojednania narodowego - stwierdził prezydent w komunikacie opublikowanym przez Biały Dom w piątek wieczorem.
"Ostro potępiam zamach, do którego doszło dzisiaj przed meczetem imama Alego" - powiedział prezydent USA. "Ten szalony akt terroryzmu, przeprowadzony w jednym z najświętszych miejsc szyickiego islamu, wymierzony był w ajatollaha Mohammeda Bakira al-Hakima, ale także w nadzieje narodu irackiego na osiągnięcie wolności, pokoju i pojednania".
Prezydent poinformował, że nakazał władzom amerykańskim w Iraku by "podjęły bliską współpracę" z irackimi władzami tymczasowymi "w celu wykrycia, kto dopuścił się tego straszliwego ataku i postawienia (winnych) przed obliczem sprawiedliwości.(iza)