Bush podsłuchiwał nielegalnie
Telefoniczna inwigilacja Amerykanów bez nakazu sądowego, zarządzona po zamachach 11 września 2001 roku przez administrację prezydenta Busha, jest niezgodna z konstytucją - orzekł okręgowy sąd federalny w Detroit.
17.08.2006 21:15
Sędzia Anna Diggs Taylor nakazała zaprzestanie podsłuchów, prowadzonych przez wojskową Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA). W uzasadnieniu werdyktu stwierdziła, że naruszają one konstytucyjne prawo do prywatności obywateli i do wolności wypowiedzi.
Orzeczenie jest pierwszym werdyktem sądu przeciw programowi inwigilacji. Rząd może się jednak od niego odwoływać do sądu apelacyjnego, a potem do Sądu Najwyższego.
Sędzia Taylor orzekała w sprawie pozwu skierowanego przeciw rządowi przez Amerykańską Unię Swobód Obywatelskich (ACLU) w imieniu grupy dziennikarzy, wykładowców wyższych uczelni i prawników.
Bush uzasadnia podsłuchy koniecznością przechwycenia ewentualnych kontaktów obywateli amerykańskich z terrorystami z Al-Kaidy. Krytycy twierdzą, że NSA powinna na to uzyskać zgodę specjalnego sądu, nadzorującego pracę wywiadu.
Rząd domagał się odrzucenia pozwu, argumentując, że samo jego rozpatrywanie może prowadzić do ujawnienia tajemnic państwowych, co narazi na szwank bezpieczeństwo kraju. Sędzia odrzuciła ten argument.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że orzeczenie sędzi Taylor jest już drugim ostatnio niekorzystnym dla administracji werdyktem sądowym w sprawie dotyczącej kontrowersyjnych metod walki z terroryzmem.
W czerwcu Sąd Najwyższy uznał, że rząd powinien przyznać status jeńców wojennych podejrzanym o terroryzm obcokrajowcom, przetrzymywanym bezterminowo w amerykańskich aresztach wojskowych, jak baza Guanatanamo na Kubie.
Tomasz Zalewski