Bush o Iraku, terroryzmie, państwie palestyńskim i gospodarce
Walka z terroryzmem, sytuacja w Iraku i utworzenie państwa palestyńskiego były głównymi tematami środowej
konferencji prasowej prezydenta USA George'a W. Busha w
Waszyngtonie. Bush tłumaczył także przyczyny rekordowego deficytu
budżetowego.
Omawiając sytuację w Iraku, prezydent podkreślił, że śmierć dwóch synów Saddama Husajna jest kolejnym krokiem na drodze do zapewnienia narodu irackiego, że reżim Saddama odszedł na zawsze.
W pościgu za obalonym przywódcą "jesteśmy bliżej niż byliśmy wczoraj" - ocenił Bush. Dodał, że nie wie jednak, jak bliskie schwytania Saddama są amerykańskie oddziały.
Komentując ostrzeżenia ze strony Departamentu Stanu, Bush zapewnił, że stanowiące "poważne zagrożenie" ataki terrorystyczne, zapowiadane przez Al-Kaidę, będą udaremnione.
Bush nawiązał też do sytuacji na Bliskim Wschodzie, wyrażając opinię, że powstanie państwa palestyńskiego w 2005 r. jest realne.
Amerykański prezydent zaapelował także do swych partnerów na całym świecie, a zwłaszcza do Unii Europejskiej, o wywarcie nacisku na Iran, aby odstąpił od rozwijania programu nuklearnego.
Znaczną część swej pierwszej oficjalnej konferencji prasowej od ponad czterech miesięcy Bush poświęcił sprawom gospodarki amerykańskiej.
"Widzimy oznaki świadczące o przyspieszeniu gospodarki. Jednak w dalszym ciągu stopa bezrobocia jest za wysoka i nie spoczniemy, dopóki poszukujący pracy Amerykanie nie będą mogli jej znaleźć" - podkreślił.
Prezydent bronił rekordowo wysokiego deficytu budżetowego i odpierał zarzuty, że jest to skutek obniżki podatków. "Deficyt i tak by wystąpił, niezależnie od cięć podatkowych, gdyż nastąpiło spowolnienie gospodarki, zmniejszenie od marca 2000 roku rynku giełdowego, recesja i ograniczenie wpływów do budżetu federalnego" - przypomniał Bush.