Bush: Irakijczycy pewnie poproszą nas o zostanie
Iraccy przywódcy, wybrani w
niedzielnych wyborach, prawdopodobnie zechcą by wojska USA
pozostały w ich kraju - siły te jednak zostaną wycofane, jeśli
zwróci się o to nowy rząd iracki - oświadczył prezydent USA George
W. Bush.
28.01.2005 | aktual.: 28.01.2005 06:58
Bush wypowiadał się w wywiadzie, opublikowanym na łamach "New York Times".
Amerykański prezydent powiedział, iż zna wiele opinii w tej sprawie ludzi, którzy prawdopodobnie zajmą odpowiedzialne stanowiska po wyborach; dodał, iż wydaje się, że większość kierownictwa irackiego zdaje sobie sprawę z potrzeby utrzymania obecności sił koalicyjnych przynajmniej do czasu, gdy sami Irakijczycy będą w stanie walczyć. Bush dodał, iż siły irackie potrzebują nie tylko szkolenia czy sprzętu lecz przede wszystkim stworzenia struktur dowodzenia.
Pentagon - przypomina nowojorski dziennik - w poniedziałek sugerował, iż ze 150 tysięcy żołnierzy USA przebywających obecnie w Iraku, w kraju tym pozostanie przez następne dwa lata co najmniej 120 tysięcy żołnierzy amerykańskich. Ich zadaniem będzie zarówno szkolenie nowej armii irackiej jak i walka z rebeliantami.
Bush w piątkowym wywiadzie podkreślił, iż jest także sprawą niezwykle ważną, by obywatele Iraku traktowali siły USA nie jako okupantów lecz - pomocników.
Bush zasugerował też, iż uznaje za jedną z możliwych opcji propozycję premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira by spokojniejsze regiony Iraku przeszły całkowicie pod kontrolę sił irackich - prezydent zaznaczył jednak iż nie dyskutował tej idei ze swymi doradcami - pisze "New York Times".