ŚwiatBush: Irakijczycy mają prawo do różnicy zdań

Bush: Irakijczycy mają prawo do różnicy zdań

Prezydent USA George Bush starał się pomniejszyć znaczenie
nieosiągnięcia porozumienia w sprawie konstytucji w Iraku i
wyraził przekonanie, że dalsze prace nad nią przyniosą postęp.

W oświadczeniu nagranym dla mediów w Crawford w Teksasie, gdzie przebywa na wakacjach, Bush przyznał, że "nie ma zgody" co do projektu konstytucji, głównie z powodu sprzeciwu arabskich sunnitów co do zapisów o federacyjnym charakterze przyszłego państwa irackiego. Niektórzy sunnici wyrazili zastrzeżenia co do rozmaitych zapisów w konstytucji i jest to ich prawo jako wolnych jednostek w wolnym społeczeństwie - powiedział prezydent.

Bush porównał nawet trudności z uchwaleniem konstytucji irackiej do problemów - jego zdaniem analogicznych - z uchwaleniem konstytucji USA pod koniec XVIII stulecia. Kiedy uchwalaliśmy naszą konstytucję, też nie było zgody co do jej kształtu. Niektórzy też nie chcieli jej podpisać - oświadczył.

W powszechnej ocenie w USA, dotychczasowy dokument nie spełnia nadziei administracji Busha na stworzenie podstaw świeckiego i demokratycznego państwa, gwarantującego równe prawa wszystkim obywatelom.

Odrzucenie projektu przez arabskich sunnitów - uważają komentatorzy - grozi zaostrzeniem walk frakcyjnych. W programie telewizji ABC News senator Joseph Biden - najstarszy rangą Demokrata w senackiej Komisji Spraw Zagranicznych - powiedział, że Irakowi grozi wojna domowa.

W dwóch niedzielnych programach telewizyjnych wystąpił także ambasador USA w Iraku Zalmay Khalilzad i podobnie jak Bush starał się optymistycznie naświetlić sytuację z konstytucją. Nie każdemu podobają się wszystkie artykuły tego dokumentu, nie wszyscy są całkiem zadowoleni, ale wystarcza on, by spełnić podstawowe potrzeby wszystkich społeczności w Iraku i żeby Irak postępował naprzód - powiedział ambasador w wywiadzie dla telewizji NBC News.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)