ŚwiatBush doda otuchy Amerykanom?

Bush doda otuchy Amerykanom?

Prezydent USA George W. Bush, którego notowania w sondażach spadły z powodu Iraku do rekordowo niskiego poziomu, wystąpi przed rodakami,
aby zapewnić ich, że ma plan przekazania tam władzy Irakijczykom i
powściągnięcia spirali przemocy.

24.05.2004 | aktual.: 24.05.2004 15:12

Bush będzie przemawiać w akademii wojskowej w Carlisle (stan Pensylwania) o godzinie 20.00 (godz. 2 nad ranem we wtorek czasu polskiego). Wystąpienie prezydenta mają transmitować telewizje kablowe.

Bush chce rozwiać niepokój z powodu rosnących strat amerykańskich w Iraku, rebelii radykalnych ekstremistów szyickich oraz nieustających ataków partyzantki sunnickiej i grup terrorystycznych. W tym celu przedstawi szczegóły planu powierzenia władzy w Bagdadzie 30 czerwca tymczasowemu rządowi irackiemu i powie, że rząd ten wprowadzi swój kraj na drogę do demokracji.

Przemówienie w Carlisle zapoczątkuje serię publicznych wystąpień Busha na temat Iraku, które niecałe sześć miesięcy przed wyborami prezydenckimi w USA mają odwrócić uwagę opinii publicznej od przelewu krwi oraz skandalu z dręczeniem irackich więźniów i wykazać, że wydarzenia w Iraku idą mimo wszystko w dobrym kierunku.

Zdaniem ekspertów największą trudność sprawi administracji Busha w Iraku zapobieżenie ewentualności, że po przekazaniu władzy Irakijczykom kraj ten pogrąży się w chaosie.

Niektórzy analitycy mówią, że Bush powinien działać śmiało i zwiększyć liczbę żołnierzy amerykańskich w Iraku, a także przyspieszyć tam wybory, na razie planowane na styczeń przyszłego roku.

"Problem polega na tym, że nie udało się nam zwyciężyć wystarczająco szybko - powiedział Tom Donnelly, ekspert od spraw bezpieczeństwa w American Enterprise Institute, konserwatywnym ośrodku badawczym. "Ludzie przywykli uważać George'a Busha za człowieka, który potrafi pokierować krajem w czasie wojny. Teraz wiara ta słabnie. Dlatego pilnie potrzebne jest jakieś istotne posunięcie" - dodał.

Rzeczniczka Busha, Suzy DeFrancis, powiedziała, że prezydent powie w Carlisle, "jakie kroki czynimy i jak zamierzamy działać tam do roku 2005 i wyborów" w Iraku.

"Sądzę, że prezydent powinien przedstawić nam kompleksową strategię sukcesu. Myślę, że Amerykanom tego właśnie brakuje" - powiedział senator z ramienia Partii Demokratycznej Evan Bayh.

Podczas gdy niektórzy członkowie Kongresu USA opowiadają się za zwiększeniem liczebności wojsk amerykańskich w Iraku ponad obecny poziom 138 tysięcy, przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów, Republikanin Duncan Hunter oświadczył, że "pora przenieść część ciężarów na barki armii irackiej".

Senator Richard Lugar, Republikanin i przewodniczący senackiej Komisji Stosunków Zagranicznych, skrytykował Busha za to, że nie przedstawił wcześniej konkretnych planów politycznych dla Iraku. Według niego w poniedziałek wieczorem Bush powinien zamiast "ogólników" powiedzieć, "co dokładnie nastąpi" w Iraku.

Przekazanie władzy Irakijczykom może odsunąć w cień ostatnie złe wydarzenia, które wyraźnie zaszkodziły Bushowi.

Niedawny sondaż Gallupa wykazał, że zadowolonych z polityki prezydenta jest 46% Amerykanów. We wszystkich badaniach opinii publicznej łeb w łeb z Bushem idzie senator John Kerry, kandydat Demokratów na prezydenta. Tydzień temu w sondażu "Newsweeka" poparło Busha tylko 42% pytanych, mniej niż kiedykolwiek od początku prezydentury.

Eksperci przypisują ten spadek popularności niepowodzeniom w Iraku, gdzie wciąż mnożą się ataki zbrojne na koalicję, a skandal z dręczeniem więźniów wzburzył iracką opinię publiczną.

Iracki rząd tymczasowy ma powstać w chwili, gdy sondaże pokazują, że 82 procent Irakijczyków jest przeciwne obecności wojsk okupacyjnych. Mimo to Biały Dom twierdzi, że ogromna większość Irakijczyków chce, aby wojska koalicyjne pozostały i zapewniły im bezpieczeństwo. Amerykański plan przekazania władzy zakłada, że nowy rząd iracki poprosi siły koalicyjne, by nie opuszczały kraju. W takim duchu utrzymany jest też amerykańsko-brytyjski projekt rezolucji przygotowany dla Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Wysłannik ONZ Lakhdar Brahimi ma wkrótce zaproponować kandydatów do nowych władz irackich: premiera, prezydenta, dwóch wiceprezydentów i 26 ministrów.

Sekretarz stanu USA Colin Powell zakomunikował, że 11 ministerstw irackich uwolniono już od nadzoru koalicji. W pozostałych resortach decydujące słowo należy jeszcze do koalicyjnych doradców.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)