ŚwiatBurzliwie wokół Wołynia

Burzliwie wokół Wołynia

Większość klubów w ukraińskim parlamencie wypowiedziała się przeciwko przyjęciu projektu oświadczenia w sprawie tragedii wołyńskiej w zaproponowanej wersji, identycznej z oświadczeniem, które ma uchwalić polski Sejm.

10.07.2003 | aktual.: 11.07.2003 14:01

Przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn zamknął burzliwą dyskusję stwierdzeniem, że jeżeli oświadczenia parlamentów Polski i Ukrainy mają być jednobrzmiące, to na jakiekolwiek zmiany jest już za późno. Zapowiedział, że głosowanie nad projektem wspólnego oświadczenia odbędzie się po południu.

Jedynie przedstawiciele dwóch klubów - Regiony Ukrainy i Trudowa Ukraina, związanych z politykami ze wschodu i południa kraju - nie wyrazili zastrzeżeń do tekstu oświadczenia.

Socjaldemokraci chcą poprawek

Z kolei socjaldemokraci, związani z przewodniczącym administracji prezydenta Ukrainy Wiktorem Medwedczukiem, uznali za konieczne przyjęcie oświadczenia, ale po wniesieniu niewielkich poprawek. Medwedczuk odpowiada za organizację obchodów 60. rocznicy rzezi wołyńskiej, które w piątek z udziałem prezydentów Polski i Ukrainy odbędą się w miejscowości Pawliwka na Wołyniu.

Największy klub Nasza Ukraina Wiktora Juszczenki zdecydował, że każdy członek podejmie decyzję indywidualnie. "Nie możemy pozwolić sobie na utratę partnerstwa z Polską. Z drugiej strony należy oddać hołd ofiarom. Nie ma sensu licytować się w ilości przelanej krwi. To trudna decyzja. Każdy członek naszego klubu podejmie ją samodzielnie" - powiedział z trybuny Juszczenko, były premier Ukrainy.

Wielu występujących zaproponowało przyjęcie tekstu wspólnego oświadczenia, ale po wniesieniu zmian, w szczególności takich, które miałyby podkreślić, że rok 1943 na Wołyniu był tragiczny nie tylko dla Polaków, lecz i dla Ukraińców. Podkreślano, że jakąś uchwałę w tej sprawie należy przyjąć, gdyż partnerstwo z Polską jest dla Ukrainy bardzo ważne.

Prezydent nie dał wskazówki?

Zwraca uwagę to, że projektu nie poparła większość klubów z tzw. większości parlamentarnej, związanej z prezydentem Leonidem Kuczmą. Może to oznaczać, że ze strony prezydenta nie było wskazówki - częstej w innych wypadkach - jak powinni zachować się w danej sytuacji lojalni wobec niego deputowani.

Zdecydowanie przeciwna przyjęciu oświadczenia była Julia Tymoszenko z opozycyjnego Bloku Julii Tymoszenko.

"Dziś mamy przyjazne stosunki z Polską. Kto wpadł na pomysł, aby w chwili, gdy stosunki rozwijają się tak dobrze, przyjmować oświadczenia, które nas dzielą. Przyjaźni nie można budować na zasadzie rzucania na kolana jednej strony. Kogo każą nam dziś potępić? Naszych ludzi, którzy walczyli o niepodległą Ukrainę. Powiedzmy to w takim razie głośno. Nie należy przyjmować żadnych dokumentów, które dzielą narody" - powiedziała zdecydowanie Tymoszenko.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)