"Burze nie spowodowały poważniejszych strat"
Burze i wichury, które przeszły nad Polską w nocy z poniedziałku na wtorek, nie wyrządziły poważniejszych strat. Strażacy najczęściej interweniowali w województwach dolnośląskim, wielkopolskim i lubuskim.
15.05.2007 | aktual.: 15.05.2007 16:00
Najwięcej interwencji było w woj. dolnośląskim - około 130, po ok. 100 - w woj. wielkopolskim i lubuskim. Zazwyczaj wzywani byliśmy do powalonych drzew, konarów i zerwanych linii energetycznym. W jednym przypadku w Polkowicach doszło do zerwania dachu z domu - powiedział rzecznik komendanta głównego PSP Dariusz Malinowski.
Jak dodał, wbrew wcześniejszym zapowiedziom meteorologów burze nie były tak gwałtowne, a towarzyszące im wiatry silne. Nie mamy też żadnych sygnałów o osobach poszkodowanych, ani informacji o samochodach zniszczonych przez konary i drzewa - powiedział.
Rzecznik lubuskiej Straży Pożarnej Dariusz Żołądziejewski powiedział, że najwięcej pracy strażacy mieli na południu tego województwa. Tam wiał silny wiatr, padał intensywnie deszcz, a nawet grad. Co najważniejsze nie było rannych, a i straty materialne są niewielkie. 98% naszych interwencji stanowiły wyjazdy do powalonych drzew i połamanych gałęzi. W jednym przypadku pomagaliśmy przy naprawie zerwanej linii energetycznej - powiedział rzecznik.
W Wielkopolsce najtrudniejsza sytuacja była przede wszystkim na zachodzie i w centrum regionu. Strażacy usuwali z dróg głównie powalone drzewa i konary. Nie było ofiar ani osób rannych. Uszkodzonych zostało ok. 500 stacji energetycznych średniego napięcia. Oprócz powywracanych drzew, doszło tam także do podtopień piwnic i niżej położonych obiektów.
Malinowski poinformował, że o godz. 9.30 Krajowe Centrum Koordynacji Ratownictwa i Ochrony Ludności odwołało stan podwyższonego zagrożenia burzami w woj. opolskim. Takie stany wprowadzono w poniedziałek na terenie całej Polski. Mamy informacje z Instytutu Meteorologii i Gospodarki wodnej, że we wtorek nad Polską będą przechodzić burze, ale już nie tak gwałtowne, jak te, które zapowiadano z poniedziałku na wtorek - podkreślił.