Burze i wichury w całej Polsce; 6 osób zginęło
Zniszczony cmentarz w Lubiczu (PAP/Wojtek Szabelski)
Ciemności egipskie zapanowały we wtorek wieczorem w Warszawie. Przez niemal godzinę w stolicy szalała nawałnica z potężnymi wyładowaniami atmosferycznymi. Silny wiatr łamał drzewa i zrywał dachówki. Pozalewanych jest wiele piwnic. Stołeczna straż pożarna przyjęła setki zgłoszeń. Niemal wszystkie jednostki walczą ze skutkami burzy. Wichura powaliła wiele drzew - poinformował Wirtualną Polskę Krzysztof Rudek z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji i Ratownictwa. Dodał, że straż nie otrzymała zgłoszeń o poszkodowanych.
Jedna osoba ranna, dwa zniszczone samochody oraz kilkadziesiąt połamanych drzew, to skutki burz, które we wtorek po południu przeszły nad Podkarpaciem - poinformowali dyżurni straży pożarnej, policji i GOPR.
W Pantalowicach (powiat przeworski) drzewo runęło na fiata 125 p; kierowca został ranny. Spadające drzewo zniszczyło także samochód w okolicach Stalowej Woli. Z kolei w Przemyślu gwałtowne opady deszczu podmyły kilka piwnic.
Straż pożarna interweniowała ponad 50 razy. Strażacy usuwali głównie powalone drzewa. Najczęściej pomagali w powiatach jasielskim, kolbuszowskim, łańcuckim, mieleckim i stalowowolskim.
W Bieszczadach obowiązuje zagrożenie burzowe. Jednak przechodzące od południa burze z wyładowaniami atmosferycznymi nie spowodowały poważniejszych strat, nie ma utrudnień dla turystów - powiedział Dariusz Czech, ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR.
Osiem zerwanych dachów, połamane drzewa, dwa przygniecione samochody i zerwane linie energetyczne - to bilans wichury, która we wtorek po południu przeszła nad Tarnowem. Podczas burzy dwie osoby zostały ranne. Gwałtowna wichura z deszczem i wyładowaniami atmosferycznymi dała się we znaki przede wszystkim mieszkańcom tzw. Piastówki w północnej części miasta. Wiatr zerwał tam dachy oraz połamał drzewa. Spadające konary zniszczyły dwa samochody osobowe - poinformował oficer dyżurny komendy powiatowej straży pożarnej w Tarnowie.
Grad wielkości jajek padał we wtorek w Dobrzyniewie (woj. podlaskie). Straty są na razie trudne do oszacowania. Burze uszkodziły stacje transformatorowe w okolicach Dobrzyniewa, Choroszczy i Bielska Podlaskiego. Gwałtowne opady przechodzą z zachodu na wschód regionu podlaskiego. Nad polem namiotowym w Paniewie między Czarną Hańczą a kanałem Augustowskim przeszła trąba powietrzna. Zniszczonych jest wiele samochodów. Strażacy odbierają zgłoszenia o zwalonych na drogi drzewach. Na drogach w okolicach Sejn, Dąbrowy Białostockiej i Białegostoku leżą połamane drzewa. W Grajewie i Dąbrowie deszcz zalał kilka piwnic; strażacy wypompowują z nich wodę. W jednej z podłomżyńskich miejscowości od uderzenia pioruna zapaliła się stodoła. Pali się również las Imszar koło Michałowa.
Synoptycy ostrzegają, że wieczorem i w nocy z wtorku na środę w regionie świętokrzyskim wystapią intensywne opady deszczu i lokalnie gwałtowne burze. Będzie im towarzyszył silny wiatr osiągający w porywach 25 metrów na sekundę.
W wyniku gwałtownych burz i wichur, które szalały w nocy z poniedziałku na wtorek, zginęło sześć osób, a co najmniej szesnaście zostało rannych. Wichury połamały drzewa, zerwały linie telefoniczne i energetyczne oraz zniszczyły wiele budynków. Straż pożarna interweniowała łącznie ponad półtora tysiąca razy.
W Katowicach 39-letni mężczyzna zginął porażony prądem zerwanej w czasie wichury trakcji elektrycznej. Prezydent miasta Piotr Uszok ocenił straty miasta oraz mieszkańców i instytucji poszkodowanych po nocnej nawałnicy na przekraczające milion złotych. Dach nad głową straciło w Katowicach ponad 50 osób. _ Prawdopodobnie część uszkodzonych mieszkań nie będzie nadawała się do użytku_ - twierdzi Uszik.
Do tragedii doszło także w nadmorskiej Karwi, gdzie zginęły dwie osoby. Piorun trafił w spacerujące po plaży małżeństwo. Ich 10-letnie dziecko z lekkim porażeniem przewieziono do szpitala w Wejherowie. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że rodzina przyjechała nad morze ze Śląska. Wyszła na spacer podczas silnej burzy z piorunami.
W woj. łódzkim w miejscowości Ogrodzona zerwany dach przygniótł 76-letnią kobietę, która zmarła na miejscu. W powiecie sieradzkim 39-letnia kobieta została porażona piorunem i nieprzytomna trafiła do szpitala. W Siemianach koło Iławy wiatr przewrócił na jeziorze łódkę. Zginęła jedna osoba, kilka osób rannych.
W całym woj. śląskim zostało rannych co najmniej siedem osób, w tym czworo dzieci. Do tragicznego zdarzenia doszło w okolicach Pszczyny, gdzie drzewo przywaliło dwa samochody, raniąc pięciu pasażerów, w tym dwoje dzieci.
Na Śląsku burza połamała kilkanaście drzew, zostało uszkodzonych kilka samochodów, w kilku miejscach drzewa zerwały trakcję wysokiego napięcia.
W Katowicach wichura zerwała cztery dachy przy ul. Koszarowej. Przy ul. Mickiewicza w centrum miasta w wyniku silnego wiatru runęło dwupiętrowe metalowe rusztowanie. Nikomu nic się nie stało. Zwalone drzewa zablokowały również dojazd do szpitala w Katowicach Ochojcu. Strażacy wyjechali do zdarzeń blisko 200 razy.
Na obozie harcerskim w Radziochach k. Lipna (woj. kujawsko-pomorskie) wskutek przewrócenia się drzewa na namiot złamania nogi i wstrząsu mózgu doznał 13-letni chłopiec, a na sąsiednim obozie trzy dziewczynki w wieku 12, 15 i 16 lat doznały szoku.
W Radomicach k. Lipna drzewo przewróciło się na jadącego fiata 126, ale kierowca nie odniósł poważniejszych obrażeń. Natomiast w Opokach k. Aleksandrowa Kujawskiego zawalił się dom, z którego ruin strażacy wydobyli ranną 40-letnią kobietę.
Jak poinformowała Małgorzata Jarocka z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu, od poniedziałkowego popołudnia do wtorku rano strażacy w komendach na terenie województwa kujawsko-pomorskiego odebrali prawie tysiąc zgłoszeń o wypadkach i szkodach, wyrządzonych przez burze. Najtrudniejsza sytuacja była w powiatach aleksandrowskim, inowrocławskim, lipnowskim, radziejowskim i toruńskim.
Drzewa powalone przez wichurę na tory i sieci trakcyjne poważnie utrudniły w kilku miejscach ruch kolejowy - powiedział rzecznik infrastruktury PKP Krzysztof Łańcucki. W poniedziałek ok. godz. 20.00 zablokowany został ruch między Bielskiem Białą a Katowicami oraz między Będzinem a Dąbrową Górniczą. Utrudnienia występowały także na trasie między Zawierciem a Częstochową. Według Łańcuckiego, obecnie pociągi powinny kursować już normalnie.
Burza spowodowała znaczne szkody w Płocku. Skutkiem nawałnic są powyrywane drzewa, pozrywane linie telefoniczne i elektryczne oraz zalane ulice miasta. Potoki wody płynące ulicami sprawiały, że nie można było ani wjechać, ani wydostać się z miasta. Woda w wielu miejscach sięgała pół metra.
W woj. podlaskim burza powaliła ok. 100 drzew i zniszczyła 150 stacji transformatorowych. Według strażaków, największe szkody burza spowodowała w powiatach augustowskim, grajewskim, kolneńskim i łomżyńskim, a także zambrowskim.
Dużym problemem burza okazała się dla energetyków. Bez prądu przez cały wtorek mogą pozostać mieszkańcy wsi Downary koło Moniek, gdzie nawałnica całkowicie zniszczyła stację transformatorową. Prąd popłynie dopiero gdy miejscowość zostanie podłączona do innych stacji - poinformował Henryk Błażejewski z Zakładu Energetycznego Białystok. Tylko 3 z 11 rejonów pozostały bez szkód: Białystok-miasto, Wysokie Mazowieckie i Suwałki - mówi Błażejewski.
Gwałtowne burze przeszły także przez Podbeskidzie. W kilkudziesięciu miejscach interweniowała straż pożarna. Na Żywiecczyźnie wiatr powalił kilkanaście drzew, m.in. w Węgierskiej Górce, Gilowicach i Międzybrodziu Bialskim. W powiecie cieszyńskim strażacy usuwali przewrócone drzewa na drogach w Istebnej, Wiśle, Brennej i Zarzeczu koło Cieszyna.
(mag, reb, jd)