Burza we Włoszech - Berlusconi cytuje Mussoliniego
Polityczna burza wybuchła we Włoszech po tym, gdy premier Silvio Berlusconi na konferencji prasowej zacytował faszystowskiego przywódcę Benito Mussoliniego. Zrobił to w Paryżu, gdzie uczestniczył w obradach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
27.05.2010 | aktual.: 27.05.2010 22:14
- Jako premier nigdy nie miałem poczucia, że mam władzę, może jako przedsiębiorca kilka razy tak. Mogę zacytować słowa kogoś, kto był uważany za wielkiego dyktatora, czyli Benito Mussoliniego. W jego dziennikach ostatnio przeczytałem: 'Mówią, że mam władzę, ale mają ją moi dygnitarze państwowi, a ja mogę tylko powiedzieć mojemu koniowi, by jechać w prawo albo w lewo, ale nic więcej'" - powiedział premier.
Centrolewicowa opozycja w ostrych słowach skrytykowała Berlusconiego za przytoczenie słów Duce.
- To bardzo poważny incydent, kolejna prowokacja - ocenił deputowany Partii Demokratycznej Roberto Zaccaria. Inni politycy PD wyrazili opinię, że Włochy mają taką historię, której nikt, a zwłaszcza premier, nie może banalizować. Wytknęli poza tym Berlusconiemu, że mógł przytoczyć fragment z fałszywych dzienników Mussoliniego, które krążą od lat jako prawdziwe.
- Cytowanie Mussoliniego podczas spotkania OECD to kolejna międzynarodowa gafa szefa rządu, który żartuje ze wszystkiego i nie ma już żadnych hamulców - oświadczył rzecznik partii Włochy Wartości Leoluca Orlando.
- Słowa Berlusconiego brzmią niczym upokorzenie demokracji i konstytucji, na którą ślubował i która, przypominamy, zrodziła się ze zwycięstwa nad faszyzmem - stwierdził zaś lider Partii Zielonych Angelo Bonelii.
Według Paolo Ferraro z partii komunistycznej "Berlusconi wyrządza w ten sposób Włochom takie same szkody, jakie wyrządził Mussolini i faszyzm".