Burza w sejmie - posłowie PiS opuścili salę
Rząd Donald Tuska otrzymał wotum zaufania, po tym, jak premier odpowiadał na pytania posłów. PiS wnioskował o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów. - Skarb Państwa po expose premiera stracił 1,5 mld zł. Kto na tym zarobił?! - podkreślił oburzony Zbigniew Kuźmiuk z PiS, przypominając piątkowy spadek na warszawskiej giełdzie. Część posłów PiS opuściła salę obrad po słowach premiera o zamieszkach 11 listopada. - Główne obrażenia policjantów wynikały z ataków polskich chuliganów w szalikach klubowych, popieranych przez PiS i prezesa Kaczyńskiego - powiedział Donald Tusk.
19.11.2011 | aktual.: 19.11.2011 17:24
Na 447 posłów, 234 zagłosowało za przyznaniem rządowi wotum zaufania (większość bezwzględna wynosiła 224), 211 - przeciw, wstrzymało się dwóch posłów. Przeciw głosowały Prawo i Sprawiedliwość, Ruch Palikota, SLD i Solidarna Polska. Rząd poparły PO i PSL oraz poseł Mniejszości Niemieckiej
Awantura o spadek na giełdzie
Sejm odrzucił wniosek formalny zgłoszony przez posła PiS Zbigniewa Kuźmiuka dotyczący ogłoszenia przerwy i zwołania Konwentu Seniorów ws. poszerzenia porządku obrad o wyjaśnienia premiera dotyczące spadków na giełdzie akcji KGHM. Przeciwko zwołaniu przerwy głosowało 233 posłów, za było 161, a 3 wstrzymało się od głosu.
Zdaniem Kuźmiuka, po informacji premiera o dodatkowym obciążeniu opłatą eksploatacyjną KGHM, akcje tego przedsiębiorstwa spadły w ciągu kilkudziesięciu minut o 4 mld zł. Jak mówił, Skarb Państwa ma w tym przedsiębiorstwie ponad 30% akcji, a więc - dodał - stracił 1,5 mld zł.
- To jest kwota identyczna z tą, jaką pan premier chce zaoszczędzić na likwidacji ulgi internetowej w ciągu czterech lat - powiedział.
- Chodzi o to, żebyśmy się dowiedzieli, kto wiedział wcześniej o tej informacji i kto na tym zarobił - mówił Kuźmiuk.
W piątkowym expose Tuska padła deklaracja podwyższenia podatku od wydobycia surowców; premier wymienił miedź i srebro.
Po zapowiedziach premiera kurs KGHM zanotował w piątek spadki na warszawskiej giełdzie. Analitycy oceniali, że zapowiedziane przez premiera zwiększenie podatku od miedzi i srebra jest negatywne dla KGHM, bo może wpłynąć na poziom wolnej gotówki w spółce, a więc - potencjalnie - także na jej plany akwizycyjne.
SLD protestuje przeciwko wprowadzeniu zapowiedzianego przez premiera podatku miedziowego od KGHM. To jeden z powodów, dla których posłowie Sojuszu będą dzisiaj głosować przeciwko udzieleniu rządowi wotum zaufania i domagają się posiedzenia komisji skarbu.
"Nie będzie legalizacji narkotyków"
- Póki ja będę premierem, nie będzie legalizacji narkotyków - ogłosił Donald Tusk, odpowiadając na pytania dotyczące ewentualnej depenalizacji marihuany, zgłaszanej m.in. przez Ruch Palikota. Premier Donald Tusk zapewnił też, że wykształcenie filozoficzne nowego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina "nie będzie przeszkodą w deregulowaniu".
- Najbardziej zdumiało mnie to, że te wątpliwości wygłasza Janusz Palikot z wykształcenia filozof, zajmujący się deregulacją - mówił szef rządu.
Słowa Tuska o zamieszkach 11 listopada rozjuszyły część posłów PiS, którzy na znak protestu opuścili salę obrad. - Polska policja była atakowana nie tylko przez niemieckich anarchistów, ściągniętych nieodpowiedzialnie tutaj, by zakłócić 11 listopada (...), ale jednak główne, te najbardziej dramatyczne zdarzenia, w tym rany i kontuzje policjantów, wynikały nie z ataku niemieckich anarchistów, tylko polskich chuliganów ubranych w szaliki klubowe, wspieranych tak mocno w ostatnim czasie przez prezesa Kaczyńskiego i PiS - mówił premier.
Jak ocenił, takie słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości muszą "budzić grozę". - Będziemy ścigali z całą surowością wszystkich, którzy atakują polskie symbole, polska flagę, polskie święto narodowe, niezależnie od tego, czy to jest prawica, czy lewica - oświadczył Tusk. W tym momencie posłowie PiS opuścili salę posiedzeń.
Zdaniem Jacka Sasina, premier nie odpowiadał na pytania, tylko atakował opozycję. Jak mówił Sasin, Tusk "sformułował tezę, że to PiS odpowiada za to, co miało miejsce w Warszawie 11 listopada". - Na to się po prostu godzić nie możemy i nie możemy siedzieć i słuchać spokojnie tego typu zarzutów - podkreślił.
"300 mld zł dla Polski jest realne"
Premier Donald Tusk powiedział, że wynegocjowanie 300 mld zł w nowym budżecie UE dla Polski jest jak najbardziej realne. Dodał jednak, że warunkiem jest potwierdzenie zapisów, które znalazły się w projekcie budżetu, przygotowanym przez Komisję Europejską.
Tusk mówił, że w trakcie polskiej prezydencji KE przygotowała projekt budżetu UE na lata 2014-2020, który - jego zdaniem - "w swoich wszystkich najistotniejszych fragmentach odpowiada polskim interesom".
- Argumentacja, jaką przygotowaliśmy my Polacy, ale nie tylko, szczególnie na rzecz obrony polityki spójności i utrzymania na możliwie wysokim poziomie budżetu europejskiego, przyniosła efekty. Na razie lepszego efektu nie możemy się spodziewać, ponieważ Europa jest przed negocjacjami dotyczącymi wieloletnich ram finansowych - powiedział premier.
Jak mówił, teraz wielki wysiłek dyplomacji i europarlamentarzystów będzie polegał na tym, żeby propozycje KE zostały mniej więcej zaakceptowane przez Radę Europejską i Parlament Europejski. - Liczę tutaj także na pomoc europarlamentarzystów wszystkich formacji - zaznaczył.
Wymieniając działania swego rządu w kwestii bezpieczeństwa energetycznego, Tusk mówił o przygotowanym programie polskiej energetyki jądrowej, rozpoczęciu wydobycia gazu łupkowego, budowie interkonektorów gazowych i "liczonych w tysiącach kilometrów" nowych gazociągach, gazoporcie, kontraktach gazowych z Katarem i Rosją.
- Jeśli z czegoś możemy być dumni - bo to było wielkie przedsięwzięcie dyplomatyczne, logistyczne, finansowe - to z tego wspólnego działania na rzecz bezpieczeństwa energetycznego. Dzisiaj Polska jest bez porównania bardziej bezpieczna, dzięki realnej dywersyfikacji. W następnych czterech latach będziemy kontynuować te prace, skończyło się gadanie o bezpieczeństwie energetycznym i dywersyfikacji, a stały się fakty. Dzisiaj Polska jest bezpieczna energetycznie - przekonywał Tusk.
Dodał, że przebudowa polskiej energetyki to zadanie na 20 lat i rząd zdaje sobie sprawę z czekającego go "gigantycznego" wysiłku, zwłaszcza, jeśli chodzi o sieci przesyłowe i wytwarzanie prądu. - Będą też zależne od skutecznego wywalczenia, a potem absorpcji środków europejskich - podkreślił szef rządu.
Donald Tusk oświadczył też, że kierowane pod adresem jego rządu zarzuty zaakceptowania niekorzystnych dla Polski zapisów pakietu energetyczno-klimatycznego są nieprawdziwe. - Poprzedni prezydent Lech Kaczyński podjął te zobowiązania na Radzie Europejskiej. Jak sam powiedział publicznie, ale i w rozmowie ze mną, stało się to na prośbę kanclerz Angeli Merkel i uzyskał w ten sposób pewne zobowiązania dotyczące innych zapisów ustrojowych UE - stwierdził.
Jak dodał, Lech Kaczyński po pewnym czasie uczciwie i otwarcie przyznał, że konsekwencje tego kroku mogą być rzeczywiście bardzo kosztowne dla Polski. - Nie chciałbym, aby kiedykolwiek więcej pojawiały się fałszywe argumenty w tej debacie, ona jest zbyt poważna na formułowanie nieprawdziwych zarzutów - podkreślił Tusk.
Jak mówił, w kwestii pakietu działalność rządu polegała na tym, żeby niwelować złe skutki i korygować zapisy, żeby był on możliwie mało szkodliwy z punktu widzenia interesów polskiej energetyki.
"Redukcja bezrobocia z miesiąc na miesiąc"
- Zrobimy wszystko, żeby bezrobocie, w szczególności wśród młodych, redukować z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, na tyle, na ile będzie to możliwe - powiedział premier Donald Tusk.
Premier odpowiadał na pytania posłów dotyczące skutków dla młodych Polaków zapowiadanego przez niego w expose podwyższania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Tusk zwrócił uwagę, że bezrobocie w Polsce wśród osób w wieku 19-24 lata wynosi około 22,5% i jest "zjawiskiem bardzo bolesnym", ale - jak mówił - w porównaniu do innych państw Unii Europejskiej jest to jeden z najniższych wskaźników.
- Jest to radykalnie niższy wskaźnik niż średnia w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o bezrobocie w tej kategorii wiekowej. (...) Polska, i to nie tylko w ostatnich czterech latach, (...) na tle innych państw dość skutecznie stara się przeciwdziałać tak bardzo wysokiemu bezrobociu - powiedział premier.
- Nie ma automatycznego związku jeśli chodzi o rynek pracy pomiędzy miejscami pracy, które są miejscami pracy ludzi starszych, zbliżających się do wieku emerytalnego, a tymi miejscami, które są poszukiwane przez ludzi młodych - zaznaczył Tusk.
- Wysokie bezrobocie wśród młodych to zjawisko bardzo bolesne, choć za rządów SLD było jeszcze wyższe - powiedział Donald Tusk odpowiadając na pytanie Grzegorza Napieralskiego.
10 mld zł oszczędności w 2013 r.
- Podliczając skutki finansowe tych działań, które naprawdę będą oddziaływały na rok 2013 - bo (...) ze względu na podatkowy charakter niektórych zmian, one nie mogą wejść w życie wcześniej, czyli obowiązywałyby w roku 2013 - zakładam, (...) że powinno to przynieść około 10 mld zł (oszczędności) w roku 2013 - mówił premier.
Podkreślił, że główne efekty związane m.in. ze zmianami emerytalnymi, będą "rosły w czasie". - W tym długim terminie wtedy, kiedy zakończy się praca nad wydłużaniem wieku emerytalnego, będziemy mówili oczywiście o kwotach, które będą rzeczywiście równoważyły i bilansowały polskie zadłużenie w sposób bezpieczny dla Polski i będziemy mówili o kwotach przewyższających zdecydowanie 100 mld zł - powiedział. Tusk podkreślił również, że rząd nie planuje wprowadzenia podatku katastralnego.
Na koniec Donald Tusk wyraził zadowolenie, że "mimo ostrych recenzji expose, liderzy opozycji są gotowi współpracować".
Zbigniew Romaszewski, b. wicemarszałek senatu, kandydat PiS został wybrany przez posłów na 16. członka Trybunału Stanu. Karol Karski z tej samej partii ponownie nie został wybrany zastępcą przewodniczącego Trybunału Stanu, ze względu na wyrok za incydent na Cyprze (miał zniszczyć wózek golfowy, wraz z Łukaszem Zbonikowskim - przyp. red.). W związku z niewybraniem wiceprzewodniczącego Trybunału Stanu sejm ogłosił przerwę w obradach do 8 grudnia do godz. 10.00.
Posłowie nie wybrali, zaproponowanego przez SLD i Ruch Palikota, b. posła Stanisława Rydzonia; poparło go 66 posłów, a większość bezwzględna wynosiła 226 głosów.
Premier Donald Tusk w piątek przedstawił zamierzenia rządu na najbliższe 4 lata. Straszył m.in. konsekwencjami kryzysu i punkt po punkcie wyliczał, co chce zrobić, by poprawić stan finansów publicznych państwa. Rząd chce, by Polacy pracowali do 67. roku życia, podwyżki zapowiada tylko dla policjantów i żołnierzy.