Burza po słowach kard. Stanisława Dziwisza. Jest komentarz Lecha Wałęsy
"Gdyby on nie ukrywał pewnych rzeczy, to Kościół byłby zniszczony. Teraz (...) czas na nowe pokolenie" - powiedział Lech Wałęsa. To reakcja na słowa kard. Stanisława Dziwisza, który oznajmił, że "przebacza" ataki na jego osobę. Były prezydent skomentował również strajki kobiet i kwestię tzw. kompromisu aborcyjnego i... swoich finansów.
Słowa Lecha Wałęsy padły w rozmowie #BezUników Piotra Witwickiego. "On ma rację z tamtej filozofii. Gdyby on nie ukrywał pewnych rzeczy, to Kościół byłby zniszczony. Teraz Kościół dojechał do czasów, gdy nie ma dawnych zagrożeń i czas na nowe pokolenie. Ono musi myśleć inaczej niż to stare, które ukrywało brudy. To jest złe, gdy patrzymy na to z dzisiejszej sytuacji. Nie wolno jest sądzić starych spraw z punktu widzenia nowej epoki" - powiedział były prezydent, nawiązując do słów kard. Stanisława Dziwisza.
Lech Wałęsa pytany był również o to, co myśli, gdy widzi pomniki Jana Pawła II oblane farbą. "Był taki czas, gdy religia była w zagrożeniu. Komunizm chciał ją zniszczyć. Religia ukrywała wiele brudów, bo bała się uderzenia w nią. Dlatego to wszystko było chowane i tuszowane. Taka to była epoka" - stwierdził.
"Teraz, gdy dyktatury upadły i opieramy się na wolnościach, trzeba wymodlić i wymusić oczyszczenie. Duch Święty nam zawsze daje papieży na epokę. Nasz papież był na to, by wykończyć razem z ludem komunizm. Ten papież jest po to, by oczyścić Kościół" - dodał Wałęsa.
Dopytywany, czy to, że machina państwowa chciała zniszczyć Kościół, usprawiedliwia jego zaniechania, wskazał: "Trzeba było dążyć do tego, by nadszedł czas na odczyszczenie. Teraz mamy taki czas".
Lech Wałęsa skomentował też strajki kobiet. "Cieszę się, że kobiety mają szansę, ale powinny trochę popracować w zespołach i zrozumieć, że mamy nową epokę i stare struktury. Wszystko, z czym mamy dziś do czynienia, nie pasuje do naszych czasów: od demokracji zaczynając. Jej założeniem było to, by reprezentowali nas najmądrzejsi ludzie. Czy tak jest? Przecież to są mafie i bandy. To jest żadna demokracja" - zaczął.
"Musimy zrozumieć, że z epoki podziałów wychodzimy do epoki intelektu, informacji i globalizacji. Problem z Trumpem i Kaczyńskim można rozwiązać w jeden sposób: nie więcej niż jedna kadencja, bo się tworzą mafie. Każdy też powinien móc być odwołany w dowolnym momencie" - kontynuował były prezydent.
Przeczytaj również: Lech Wałęsa o szczepionce na COVID. Podjął decyzję
Pojawiło się też pytanie o tzw. kompromis aborcyjny. "Jestem za utrzymaniem tego, co za moich czasów było z trudem, ale i sukcesem wypracowane. Do tego trzeba wrócić" - przekonywał Wałęsa.
Na uwagę, że wiele kobiet, które dziś protestują na ulicach, nie chce tego kompromisu, dodał: "I jest pytanie: pozabijamy się? Ja na miejscu kobiet usiadłbym w grupach tematycznych i popracowałbym nad dobrymi rozwiązaniami. Dziś wybraliśmy ludzi, z którymi się nie zgadzamy. Trzeba pozbierać podpisy, by suweren w referendum dał nam prawo zmienić ten układ".
Wałęsa pytany był również o rodzinne przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Jak powiedział, "w tym roku nikt nie dostanie od niego prezentu, bo jest bankrutem".
"Jeździłem i dorabiałem, to mi starczało, a teraz to się skończyło. Nie ma środków. Był czas, że miałem, to je rozdawałem. Rozdałem i stanąłem z pustą kieszenią" - wyjaśnił były prezydent.
Źródło: polsatnews.pl