Trwa ładowanie...
d1apehd
04-09-2003 05:00

Burza o kadencję prof. Czekaja

Ewa Milewicz komentuje w "Gazecie Wyborczej" sprawę wniosku PiS o odwołanie marszałka Sejmu Marka Borowskiego za bezprawną - zdaniem tej partii - zmianę uchwały Sejmu, dotyczącej wyboru Jana Czekaja na członka Rady Polityki Pieniężnej.

d1apehd
d1apehd

W opinii publicystki marszałek Sejmu powinien być bardzo ostrożny. Skoro miał wątpliwości co do zgodności ustawy o NBP z konstytucją, powinien o nich poinformować posłów przed głosowaniem. Posła bowiem powinno interesować, czy przyciskając guzik, gwałci konstytucję. Nieprawdopodobne jest jednak, że marszałek, zaniechając poinformowania posłów, dążył do przedłużenia kadencji prof. Czekaja na sześć lat. Przecież ustawa tego wyraźnie zabrania, tak samo jak nie dopuszcza do przedłużenia kadencji Sejmu, prezydenta czy rzecznika praw obywatelskich. Marszałek to wie - pisze Ewa Milewicz w "GW".

Uważa ona, że w tej sytuacji odwoływanie marszałka przez PiS wydaje się reakcją nadmiarową, podobnie jak wiszące wciąż w powietrzu odwoływanie prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego (PiS), bo obraził Lecha Wałęsę i Mieczysława Wachowskiego. A może najprostszym wyjściem z sytuacji byłaby reasumpcja głosowania w sprawie prof. Czekaja i złożenie przez niego jeszcze raz przysięgi? - zastanawia się autorka komentarza w "GW". (uk)

d1apehd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1apehd
Więcej tematów