Burza frontowa na południu Polski. Uszkodzony dach podstawówki, kościół i trąba powietrzna
To nie była spokojna noc dla mieszkańców Małopolski i Podkarpacia. Przez region przeszła niebezpieczna burza frontowa. "Było jasno jak w dzień, huk gonił huk. Nie pamiętam czegoś takiego" - pisze jedna z internautek.
Ekspresowa burza frontowa, która może przemierzać się z prędkością do 200 km/h przeszła przez Małopolskę i Podkarpacie. Łowcy burz informują, że tego rodzaju zjawiska są zazwyczaj najbardziej dynamicznymi i zarazem najgwałtowniejszym burzami na naszych szerokościach geograficznych. Mogą powodować ogromne zniszczenia i powodzie błyskawiczne.
Burze najpierw pojawiły się nad Małopolską. Tam strażacy interweniowali prawie 300 razy. Najwięcej interwencji było potrzebnych na terenie powiatów oświęcimskiego i wadowickiego. Do ogromnych zniszczeń doszło na terenie gminy Zakliczyn. Strażacy do wczesnych godzin porannych usuwali z dróg powalone drzewa, udrażniali zatkane studzienki kanalizacyjne, wypompowywali wodę z piwnic.
Mieszkańcy: Przez gminę Zakliczyn przeszła trąba powietrzna
Jak informuje w mediach społecznościowych burmistrz Zakliczyna, Dawid Chrobak, w gminie wiatr uszkodził dachy kilkunastu budynków gospodarczych i mieszkalnych. We wsi Kończyska uszkodzony został dach na kościele, a w Charzewicach uszkodzony został dach na szkole podstawowej. W szkole nie ma też prądu, bo wichura uszkodziła wiele linii energetycznych. Kilkanaście dróg było nieprzejezdnych do wczesnych godzin rannych.
Zdjęcia z gminy opublikował Przemysław Skruch, radny:
Mieszkańcy na profilach samorządowców wymieniają się doświadczeniami z koszmarnej nocy. "Prawdziwe piekło", "widziałem jak leci dach z remontowanego budynku w Charzewicach".
- Mieszkańcy mówią też o trąbie powietrznej. Z informacji od mieszkańców wynika, że siła uderzenia wiatru wskazywała na trąbę powietrzną - mówi w rozmowie z Radiem Kraków burmistrz Zakliczyna, Dawid Chrobak.
Porządkowanie zniszczeń będzie trwało jeszcze kilkanaście godzin. Służby energetyczne próbują przywrócić prąd w miejscach, gdzie uszkodzone zostały linie energetyczne.
"Było jasno jak w dzień, huk gonił huk". Burza frontowa na Podkarpaciu
Na teren Podkarpacia burza wkroczyła koło godziny 23. Do 6 rano strażacy interweniowali 73 razy. Jak poinformował w czwartek rano bryg. Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej, najwięcej wezwań było w powiatach leżajskim i jasielskim. Interwencje polegały głównie na usuwaniu połamanych konarów, gałęzi i drzew leżących na jezdniach, chodnikach i posesjach. Wiele dróg przez kilka godzin było zablokowanych.
W powiecie jasielskim wiatr był na tyle silny, że porwał m.in. materiały budowlane z budowy. Prądu nie było m.in. w Bączalu Dolnym i Święcanach. "Było jasno jak w dzień, huk gonił huk. Nie pamiętam czegoś takiego" - pisze jedna z internautek na grupie informującej o sytuacji pogodowej.
Burze na Podkarpaciu i w Małopolsce mogą pojawiać się także w najbliższych dniach. Strażacy apelują o ostrożność i obserwowanie prognoz pogodowych.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski