PolskaBurmistrz broni tężni

Burmistrz broni tężni

Marek Skowroński, burmistrz Konstancina, zaprotestuje przeciwko sprzedaży uzdrowiska. Na pomysł pozbawienia warszawiaków jedynego sanatorium wpadł zespół ekspertów byłego premiera Leszka Millera - podaje "Życie Warszawy".

17.06.2004 | aktual.: 17.06.2004 07:23

"Wystąpię do Ministerstwa Skarbu z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego państwowe uzdrowisko, jedyne takie w województwie mazowieckim, ma zostać sprzedane. Nie można pozbawiać chorych możliwości rekonwalescencji" - uważa burmistrz Skowroński. Jego zdaniem zlikwidowanie podmiejskiego sanatorium źle wpłynie na rozwój miasta. "Konstancin od lat ma tradycje uzdrowiskowe, dlatego nigdy nie było tu rabunkowej gospodarki ani blokowisk. Jest mnóstwo zieleni i mikroklimat. Będę walczył, żeby było tak dalej" - mówi Skowroński.

Ministerstwo, któremu podlega uzdrowisko Konstancin, od lat robiło zakusy na sprywatyzowanie spółki. Kończyło się jednak na planach. Grunty i zabytkowe pałacyki należące do sanatorium usytuowane są w najdroższej części Konstancina. Metr działki budowlanej kosztuje w tej okolicy ponad 800 złotych. A uzdrowisko zajmuje ponad siedemnaście hektarów, wartych około 120 mln zł - informuje dziennik.

Kupnem atrakcyjnych terenów państwowej spółki zainteresowani są biznesmeni z listy najbogatszych Polaków. Mieszkańcy Konstancina wymieniają m.in. Jana Kulczyka, znajomego Leszka Millera. To właśnie były premier w lipcu 2003 roku powołał międzyresortowy zespół do spraw aktywizacji społeczno-gospodarczej uzdrowisk, który przeznaczył uzdrowisko Konstancin do sprzedaży. Decyzja bulwersuje nie tylko samorządowców, ale także i posłów - pisze gazeta.

"Złożę w tej sprawie protest na ręce premiera Marka Belki. Sprzedaż uzdrowiska w Konstancinie na szczęście nie została jeszcze zaakceptowana przez Radę Ministrów" - mówi posłanka Aldona Michalak (SLD). Jeżeli premier pozostanie niewzruszony, pacjenci ze stołecznych szpitali nie będą mogli dochodzić do zdrowia w usytuowanym koło stolicy Konstancinie, a zostaną zmuszeni do podróży po innych polskich uzdrowiskach. Najbliższe w Ciechocinku leży aż 200 kilometrów od Warszawy - informuje "Życie Warszawy". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)