Buntownicy ze schroniska dla nieletnich aresztowani
Świdnicki sąd rejonowy aresztował czterech uczestników buntu, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę w schronisku dla nieletnich w Świdnicy. Prokuratura postawiła im zarzuty m.in. pobicia wychowawcy,
spowodowania pożaru i zniszczenia mienia - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy Tomasz Białek.
Zarzuty postawiono dorosłym uczestnikom protestu. Grozi im do 10 lat więzienia. Sąd argumentował decyzję właśnie wysoką karą grożącą podejrzanym. Poza tym, zachodzi też obawa matactwa i tego, że w przypadku wyjścia na wolność podejrzani mogliby się ukrywać - dodał Białek.
Aresztowani mężczyźni mają już na swoim koncie inne przestępstwa, w tym usiłowanie zabójstwa, pobicie i rozboje.
Katarzyna Czepil z policji w Świdnicy powiedziała, że w poniedziałek zarzuty spowodowania pożaru i zniszczenia mienia postawiono kolejnym trzem dorosłym uczestnikom zdarzenia. Prokurator prowadzący te sprawę, Krzysztof Baranowski mówił, że w przypadku tych podejrzanych nie będzie wniosku o tymczasowe aresztowanie.
Baranowski dodał, że uczestnicy zdarzenia składają wyjaśnienia i mówią, że przyczyną ich buntu były fatalne warunki w placówce. Według prokuratury, prawdopodobnie prowodyrami buntu było czterech aresztowanych w poniedziałek mężczyzn.
W poniedziałek rozpoczęto też przesłuchania nieletnich uczestników buntu. Na razie nie wiadomo, jakie poniosą oni konsekwencje. Ich sprawę rozstrzygnie sąd dla nieletnich.
Bunt w schronisku dla nieletnich wybuchł po tym, jak jeden z wychowawców udaremnił próbę ucieczki kilku wychowanków placówki. Jeden z wychowanków zaatakował mężczyznę. Dyrektor placówki Dariusz Czuczwara powiedział, że uderzony wychowawca doznał obrażeń głowy.
Po tym zdarzeniu 21 młodych ludzi zabarykadowało się na korytarzu na pierwszym piętrze budynku schroniska. Wzniecili pożar, podpalając materace, na których spali. Kilka godzin prowadzono negocjacje z młodymi ludźmi. Był w nie zaangażowany prezes Sądu Okręgowego w Świdnicy Jacek Szerer. Młodzi ludzie mówili, że wychowawcy źle ich traktują i nie przestrzegają regulaminu. Nie podawali jednak żadnych konkretów.
Po kilkugodzinnych negocjacjach młodzi ludzie odstąpili od protestu i zostali wyprowadzeni; strażacy ugasili pożar. W schronisku trwają prace porządkowe. Budynek jest okopcony i zdemolowany; w kilku oknach wybite są szyby. W pomieszczeniach młodzi ludzie zniszczyli meble. Praktycznie całe piętro będzie wymagać remontu. W trakcie buntu z okien wyrzucano m.in. butelki i papier toaletowy. Nieletni uczestnicy buntu zostali przewiezieni do policyjnych Izb Dziecka we Wrocławiu i Wałbrzychu; dorośli uczestnicy buntu trafili do Izby Zatrzymań w Świdnicy.
W buncie nie uczestniczyło 20 wychowanków schroniska. Młodzi ludzie już wrócili do schroniska, zajęli pomieszczenia na drugim piętrze placówki, które nie zostało zdemolowane.