"Bunt kacyków" we wschodniej Ukrainie
W opinii prezesa Związku Ukraińców w Polsce
Myrona Kertyczaka, podział Ukrainy jest raczej niemożliwy, a bunt
"lokalnych kacyków" potwierdza jak bardzo chory, skorumpowany i
niereformowalny był dotychczasowy system rządzenia państwem.
28.11.2004 | aktual.: 29.11.2004 06:53
W niedzielę 3,5 tysiąca delegatów ze wschodnioukraińskich obwodów, które w wyborach poparły Wiktora Janukowycza, zagroziło Kijowowi referendum w sprawie autonomii w przypadku gdyby prezydentem kraju został prozachodni opozycjonista Wiktor Juszczenko.
Podział na wschód i zachód Ukrainy jest podziałem nieprecyzyjnym - powiedział Kertyczak. To jest pewien podział polityczny, który sprowadza się do tego, kto bardziej czuje się przywiązany do państwa scentralizowanego, totalitarnego, a kto jest za wyborem wolności i standardów demokratycznych, takich jakie są przyjęte w Europie.
Prezes zauważył, że gubernatorzy np. w Doniecku i Ługańsku, za pierwszy postulat wysuwali zablokowanie emisji 5. kanału telewizji, który przedstawia racje opozycji i podważa system monopolistycznej władzy.
Jego zdaniem, nie można wykluczyć zagęszczania atmosfery, propagandowych akcji grożących podziałem Ukrainy. Jeżeli jednak będzie się to odbywać pod przewodnictwem klanów mafijno-biznesowych i finansowane przez nich, to będzie to brutalna walka o wpływy na ośrodki władzy przez struktury biznesowe.