Bulwersujący proceder we wrocławskim szpitalu
Wrocławska klinika ginekologiczna robiła masowo niepotrzebne inwazyjne badania macicy - taki zarzut stawiają szefowi kliniki jego podwładni. NFZ zapowiada kontrolę - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
19.03.2010 | aktual.: 19.03.2010 08:09
- Przyszedł kiedyś na odprawę i powiedział, że jesteśmy pod kreską. Nakazał robić histeroskopię przed wszystkimi planowanymi operacjami. I się zaczęło - opowiadają lekarze. Proceder miał się rozpocząć w 2007r., gdy kierownikiem II Katedry i Kliniki Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii szpitala akademickiego został prof. Mariusz Zimmer. To prorektor ds. dydaktyki wrocławskiej Akademii Medycznej oraz wojewódzki konsultant ginekologii i położnictwa.
Tylko w 2007 r. klinika prof. Zimmera zrobiła 994 badania i dostała za nie milion złotych. W tym samym czasie dziewięć klinik Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu zbadało w ten sposób w sumie 70 kobiet, dwa szpitale kliniczne z Lublina - 14. Zaś na całym Mazowszu w kilkudziesięciu szpitalach histeroskopię przeprowadzono u 1265 pacjentek.
Prof. Zimmer odmówił rozmowy z "GW". Na stronie internetowej Akademii Medycznej poinformował, że oskarżenia ginekologów wynikają z zawiści.