Bułgarskie zarzuty - polski prezydent nie komentuje
Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie chciał komentować wypowiedzi byłego wiceministra obrony Bułgarii Ilii Marinowa, który oświadczył, że batalion bułgarski w Iraku został zdradzony przez siły koalicji, a konkretnie przez polskie dowództwo.
05.01.2004 14:05
Takie oświadczenie Marinow wydał w niedzielę, a dotyczyło ono grudniowego zamachu w Karbali, w którym zginęło pięciu żołnierzy bułgarskich. Marinow obarczył polskie dowództwo w Iraku odpowiedzialnością za niedostateczną - jego zdaniem - ochronę bazy i o to, że Polacy lepiej porozumiewali się z szejkami i dlatego niechęć Irakijczyków skierowała się przeciwko Bułgarom.
"Nie sądzę, aby prezydent RP miał komentować wypowiedzi byłych ministrów" - powiedział Kwaśniewski podczas wizyty w 25. Brygadzie Kawalerii Powietrznej w Nowym Glinniku koło Tomaszowa Mazowieckiego.
Prezydent zapewnił, że współdziałanie wielonarodowej dywizji, w skład której wchodzą także Bułgarzy, jest zadowalające, a dowództwo polskie bardzo ceni sobie oddział bułgarski. "Jakiekolwiek próby rozgrywania tych kwestii czy ustawiania kogoś przeciwko komuś w ramach dywizji wielonarodowej są błędem. Oczekuję, że takie błędy nie będą się zdarzać, a ryzyko dotyczy każdego żołnierza tam służącego" - ocenił prezydent.