Bułgarskie zamieszanie
gen. Mieczysław Bieniek (PAP)
Bułgarskie służby bezpieczeństwa oskarżyły polskie media, że – podając informację o wizycie w Iraku prezydenta Georgi Pyrwanowa – umożliwiły bojówkarzom zorganizowanie na niego zamachu. Tymczasem dowódca wielonarodowej dywizji gen. Mieczysław Bieniek stanowczo twierdzi, że nie było żadnego zamachu...
Co więcej, Bieniek twierdzi, że Pyrwanow opuścił polską strefę, zanim polskie media poinformowały o jego wizycie.
Gen. Bieniek zapewnił, że ochrona wzdłuż trasy przejazdu prezydenta była bardzo rozbudowana. „Zamachu żadnego nie było, ostrzału kolumny nie było” – podkreślił dowódca wielonarodowej dywizji.
Tymczasem szef bułgarskiej krajowej służby ochrony gen. Dymitar Władimirow, cytowany przez agencje informacyjne, relacjonował, że konwój prezydenta ostrzelany został z dwóch samochodów BMW. Jeden pocisk miał rzekomo trafić w kuloodporny pojazd, którym jechali Pyrwanow i szef sztabu generalnego gen. Nikoła Kolew. Ochrona prezydenta odpowiedziała ogniem.