Bułgarskie MSZ: śmierć Bułgara w Iraku nie zmieni polityki zagranicznej
Tragiczny incydent w Iraku, w którym z rąk żołnierzy amerykańskich zginął bułgarski żołnierz Gardiu Gardew, nie może stać się przyczyną zmiany bułgarskiej polityki zagranicznej i jej priorytetów - powiedział minister spraw zagranicznych Sołomon Pasi.
Minister komentował w wywiadzie telewizyjnym sobotni komunikat oficjalny Ministerstwa Obrony w Sofii o przyczynach śmierci Gardewa. Pasi oświadczył, że zarówno koordynacja między wojskowymi w ramach koalicji, jak i przygotowanie kontyngentu bułgarskiego i jego wyposażenie wymagają udoskonalenia, lecz nie może to stać się przyczyną zmiany priorytetów polityki zagranicznej.
Zdaniem ministra, decyzja o dalszej obecności w Iraku powinna być wynikiem dyskusji między partnerami koalicyjnymi. Przede wszystkim należy zaczekać na utworzenie nowego rządu irackiego i przeprowadzić z nim rozmowy - powiedział Pasi. Podkreślił, że bułgarska polityka zagraniczna powinna być "przewidywalna i konsekwentna". Można mówić o "restrukturyzacji" bułgarskiej obecności w Iraku, lecz nie o wycofaniu - dodał.
Tymczasem bułgarskie radio publiczne podało, że według ubiegłotygodniowych badań dwóch agencji socjologicznych 61% Bułgarów opowiada się za natychmiastowym wycofaniem kontyngentu z Iraku.
Bułgarskiej obecności w Iraku nie aprobuje 70,4% uczestników sondażu agencji "Media links" i 77% badanych przez agencję "Skala". Jednocześnie w ankiecie "Media links" 67,8% osób wyraziło opinię, że Stany Zjednoczone powinny przeprosić Bułgarię za incydent.
Analityk ze "Skali" Cwetozar Tomow podkreślił, że oba badania wskazują na pojawienie się nastrojów antyamerykańskich i "europeizację opinii" w kraju.
Bułgaria ma w Iraku 450-osobowy batalion, rozmieszczony w bazie Echo w Diwanii, w strefie Centrum-Południe pod polskim dowództwem. Gardew jest ósmym wojskowym bułgarskim, który zginął w Iraku.
Ewgenia Manołowa