Bułgaria złagodziła zapisy o Rosji w dokumencie o swej roli w NATO
W dokumencie przygotowanym przez Bułgarię na rozpoczynający się w czwartek w Walii szczyt NATO złagodzono sformułowania dotyczące polityki Rosji i zrezygnowano ze stwierdzenia, że Moskwa zagraża bezpieczeństwu Bułgarii.
Chodzi o dokument "Wizja 2020 - Bułgaria w NATO i europejskiej obronie", prezentujący wizję roli Sofii w NATO w obliczu aktualnych zagrożeń. Ostre sformułowania o Rosji znalazły się w pierwszej wersji dokumentu, którą przed tygodniem wycofał tymczasowy premier Georgi Bliznaszki; nowy wariant ogłoszono we wtorek wieczorem.
W nowej redakcji dokumentu Rosja wymieniona jest jedynie w kontekście jej działań na Krymie, "które doprowadziły do poważnej zmiany układu sił w regionie czarnomorskim". Zniknął pierwotny zapis o konieczności zakupienia przez Bułgarię rakiet o zasięgu większym niż ten, którym dysponują obecnie posiadane systemy (15-40 km). Rosja nie jest wymieniona w kontekście zależności energetycznej Bułgarii i zagrożenia stwarzanego przez sankcje gospodarcze. Zniknęło też sformułowanie "wojna informacyjna".
Zmieniona została definicja wojny hybrydowej. Według pierwotnego tekstu była to "wojna łącząca konwencjonalne metody z wojną partyzancką, cybernetyczną i informacyjną oraz z działaniami sprzecznymi z prawem międzynarodowym". W końcowym wariancie stwierdza się, że to jest "połączenie konwencjonalnych metod z wojną partyzancką, niejawną pomocą dla ugrupowań separatystycznych, atakami cybernetycznymi, propagandą, naciskiem ekonomicznym oraz działaniami sprzecznymi z prawem międzynarodowym".
W dokumencie podkreślono konieczność zwiększenia budżetu obronnego z obecnych 1,3 proc. PKB do 2 proc. w 2020 roku.
W wywiadzie dla środowego wydania dziennika "Standard" szef MSZ Daniel Mitow na pytanie, czy Rosja zagraża Bułgarii odpowiada: "Zagrożeniem dla Bułgarii jest konflikt na wschodniej Ukrainie, w którym uczestniczą dwa państwa - Ukraina i Rosja. Dla nas to stanowi zagrożenie, tak samo jak konflikty w Iraku i Syrii. Bojownicy ugrupowania Państwo Islamskie zagrażają zarówno Bliskiemu Wschodowi, jak i zewnętrznym granicom UE".
Lider wiodącej partii GERB, były i prawdopodobnie przyszły premier Bojko Borysow w wywiadzie dla gazety "Presa" na to same pytanie odpowiada: "Zagrożenie? W programie GERB jasno wskazano, że Rosja jest strategicznym partnerem Bułgarii, ona jest ogromnym rynkiem dla naszych towarów. (...) W sprawie (gazociągu) South Stream okazujemy maksymalne wsparcie, tak by doszło do jego realizacji, ponieważ projekt jest dobrą alternatywą dla Europy. (...) Nie chodzi o to, byśmy się uzbrajali i straszyli Rosjan wojną. Tym, czego najmniej w Rosji się boją, są wojny" - mówi Borysow. Dodaje, że wyjścia z konfliktu na Ukrainie należy poszukiwać na drodze negocjacji.
Polityk kategorycznie sprzeciwił się podniesieniu budżetu obronnego. "Kiedy nie ma pieniędzy na emerytury, na świadczenia dla matek, na finansowanie projektów unijnych, skąd możemy znaleźć 200-300 milionów (lewów, 100-150 mln euro) dla wojska?" - pyta.
Pierwotny projekt "Wizji 2020" ukazał się tydzień temu na stronie internetowej ministerstwa obrony. Po raz pierwszy od zmian politycznych w ostatnim ćwierćwieczu Rosja została wskazana w nim jako zagrożenie dla bezpieczeństwa Bułgarii. Stwierdzono, że prowadzi ona przeciw Bułgarii wojnę informacyjną. Bliznaszki powiedział wówczas, że opublikowanie nieuzgodnionego z nim roboczego wariantu tekstu było absolutnie niedopuszczalne i że po publikacji "Bułgaria przeżyła minikryzys".