Bułgaria nie zapłaci za życie pielęgniarek
Bułgaria odrzuciła propozycję
Libii o wypłaceniu odszkodowań dla chorych na AIDS dzieci w zamian
za anulowanie kary śmierci, na którą w maju tego roku zostało
skazanych pięć bułgarskich pielęgniarek. Zostały one oskarżone o
świadome wywołanie epidemii AIDS w 1998 roku w szpitalu dziecięcym
w Benghazi.
06.12.2004 | aktual.: 06.12.2004 10:11
Bułgarska wiceminister spraw zagranicznych Gergana Grynczarowa powiedziała, że nie może być mowy o odszkodowaniach jako sposobie "odkupienia" wolności. Jej zdaniem, odszkodowania oznaczałaby przyznanie się do winy, podczas gdy Bułgaria od samego początku uważa, że pielęgniarki są niewinne.
Bułgaria jest gotowa do dialogu ze stroną libijską, w którym uwzględnione byłyby zarówno tragedia zakażonych libijskich dzieci, jak i kategoryczny brak winy pielęgniarek bułgarskich - zaznaczyła Grynczarowa.
W ostatnich miesiącach Bułgaria nie wykluczała negocjacji finansowych z Libią, lecz sprzeciwia się użyciu słowa "odszkodowanie". Premier Symeon Sakskoburggotski zaproponował Libijczykom budowę szpitala dziecięcego w Benghazi. Bułgarskie media nie wykluczają również umorzenia libijskiego zadłużenia, które wynosi ok. 70 mln USD.
Libijczycy oskarżają personel zatrudniony w szpitalu w Benghazi na północy Libii o wstrzyknięcie we wrześniu 1998 roku 426 dzieciom substancji zakażonych wirusem HIV, by prowadzić badania nad lekiem na AIDS. Od tego czasu podobno 46 dzieci zmarło na AIDS.
Aresztowane pod zarzutem spowodowania epidemii bułgarskie pielęgniarki i palestyński lekarz znajdują się od prawie sześciu lat w więzieniu.
Władze bułgarskie i skazani zaprzeczają oskarżeniom, a znani eksperci powołani przez obronę twierdzą, że przyczyną zakażenia dzieci były złe warunki sanitarne. Proces lekarzy i pielęgniarek potępiły Unia Europejska, Amnesty International i inne organizacje praw człowieka.
Ewgenia Manołowa