PolskaBudżet UE - walczymy o 100 miliardów euro

Budżet UE - walczymy o 100 miliardów euro

Na przestrzeni 7 lat perspektywy finansowej łączna kwota ze środkami na rolnictwo, ze środkami, które pośrednio do Polski wpływają, np. subsydia eksportowe jest to kwota sięgająca prawie 100 miliardów euro - powiedział o budżecie UE na lata 2007 - 2013 Jarosław Pietras, szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej w "Salonie Politycznyn Trójki".

27.05.2005 | aktual.: 27.05.2005 14:09

Beata Michniewicz:Panie ministrze - ważą sie losy unijnego budżetu na lata 2007 - 2013. O jakie pieniądze dla Polski toczy sie gra?

Jarosław Pietras:My walczymy jednocześnie o 3 rzeczy - wielkość pieniędzy, po 2 - o ich strukturę, ponieważ nie jest to to samo jesli otrzymujemy pieniądze, np. w ramach funduszu spójności czy w ramach europejskiego funduszu rozwoju regionalnego, a zatem chodzi tez o strukturę funduszową tych środków, a po 3 chodzi także o wszystkie uwarunkowania - niektóre środki trzeba współfinansować w większym stopniu inne w mniejszym.

Łącznie na przestrzeni tych 7 lat perspektywy finansowej łączna kwota ze środkami na rolnictwo, ze środkami, które pośrednio do Polski wpływają, np. subsydia eksportowe, one wracają w końcu do jakichś przedsiębiorców - więc łącznie jest to kwota sięgająca prawie 100 miliardów euro, aczkolwiek nie wszystkie z nich - choć przyznane - trafiają do Polski, niektóre trafiają tylko pośrednio. Największe pole manewru i stąd toczą się negocjacje - o fundusze rozwoju regionalnego, o fundusz spójności czy całą szeroko rozumianą politykę spójności. Tu gra sie toczy o kilkadziesiat milionów euro. Zasadnicza część środków, które możemy otrzymać z Unii Europejskiej, na które mamy wpływ.

Beata Michniewicz:A co z niekorzystnym przelicznikiem złotego?

Jarosław Pietras:To jest rzecz, która trochę z jednej strony jest techniczna, z drugiej strony jest to kwestia zasady. Po 1 Unia rzeczywiście stosowała taką metodologię stosowania kursu walutowego do obliczania różnych funduszy. I pamiętajmy, że ten kurs walutowy w odniesieniu do różnych kwestii często jest inny. Np. w odniesieniu do płacenia składki naszej do Unii Europejskiej jest to kurs z końca ostatniego dnia poprzedniego roku. I tak było zawsze. Znaczy wszystkie państwa zawsze płacą kursem z ostatniego dnia poprzedniego roku.

Ale np. do płatności bezpośrdednich również stale od dawna stosuje się inny kurs, który jest wpisany już w dokumenty, które regulują sprawy płatnosci bezpośrednich. Tak samo do wyliczania dla potrzeb tzw. pułapu 4% przyjeto kiedyś metodologię, którą zastosowano konsekwentnie i tym razem, tylko, że okazało sie, że sytuacja Polski jest szczególna. Otóż w roku 2004 były wyjątkowo silne wahania kursowe w Polsce, co spowodowało, że przyjęcie tego kursu akurat powoduje sytuację niekorzystną.

Beata Michniewicz:Ale czy my mamy prawo wymagać aby uwzględniano naszą szczególną sytuację, która nie była z winy Unii Europejskiej...

Jarosław Pietras:Nie, to nie jest sytuacja z winy Unii Europejskiej. To również nie jest sytuacja z naszej winy, bo to jest obiektywny proces rozwoju sytuacji. Zresztą gdyby negocjacje kończyły się rok wcześniej albo rok później - prawdopodobnie nie byłoby już tego typu zjawiska. Natomiast - mogą się skończyć w czerwcu i dlatego powiedzieliśmy, że w takiej sytuacji wyjątkowej potrzebujemy rozwiązania, które by tę sytuację uwzględniło i o tej sprawie rozmawialiśmy dawno temu z odpowiednimi urzędnikami w Unii Europejskiej, jak równiez premier Belka rozmawiał z Junkerem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)