"Brzydzą mnie politycy grający sprawą Olewnika"
Nie powinno się na sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika zbijać kapitału politycznego i z obrzydzeniem patrzę na to, jak niektórzy politycy próbują od paru dni to robić. Sprawa wymaga spokojnego, rzetelnego wyjaśnienia, a nie epatowania słuchaczy, czy telewidzów swoją osobą - powiedział w audycji "Sygnały Dnia" minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
09.04.2008 | aktual.: 09.04.2008 11:15
Grzegorz Ślubowski: Panie Ministrze, zacznijmy od sprawy, która budzi coraz więcej emocji i kontrowersji – uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Wiele wskazuje na to, że zaniedbania policji, policjantów, którzy prowadzili tę sprawę były celowe. Tak twierdzi dzisiaj prasa, tak twierdzi np. Gazeta Wyborcza. Jakie jest Pana zdanie?
Zbigniew Ćwiąkalski: Ja jestem daleki od szukania za wszelką cenę sensacji, z całą pewnością ta sprawa była mocno zaniedbana, przez lata całe zresztą, bo przypomnijmy, że uprowadzenie było w 2001 roku. Rzeczywiście, pojawiają się tego typu informacje, że wtedy, kiedy prowadzono śledztwo, to informacje szybko trafiały do przestępców, będziemy to bardzo szczegółowo ustalać, została powołana grupa prokuratorów, także policja oddeleguje swoich najlepszych śledczych i to takich, którzy w żaden sposób nie byli wcześniej związani z tym śledztwem i którzy maja możliwość niezależnego spojrzenia na tę sprawę.
Wczoraj były Minister Ryszard Kalisz powiedział, że w grupie policjantów, która zajmowała się tą sprawą działał "kret".
- Nie chciałbym spekulować na ten temat, Pan Ryszard Kalisz był wtedy Ministrem Spraw Wewnętrznych, więc może ma pełniejsze informacje, natomiast ja spokojnie chcę doprowadzić do wyjaśnienia tej sprawy i ta sprawa, tak dalece jak się da, musi być wyjaśniona. Zresztą, to są zaniedbania wieli, wielu lat, w tej sprawie.
Czy są już wyniki sekcji Sławomira Kościuka, czyli osoby, która została skazana...?
- No na razie tylko wiadomo, że powiesił się i takie zewnętrzne…
Przypomnijmy, że znaleziono go martwego w swojej celi.
- Tak, powieszony na kracie koszowej tak zwanej dlatego, że on był niebezpiecznym przestępcą, a jeżeli się wchodzi do celi niebezpiecznego przestępcy: po pierwsze nigdy nie wchodzi pojedynczy funkcjonariusz, zawsze ich wchodzi trzech, po drugie jest jeszcze jedna dodatkowa krata, która oddziela więźnia czy aresztanta od służby więziennej, siedząc w kąciku sanitarnym na muszli ustępowej powiesił się, a tej części celi nie obejmuje kamera, zresztą na żądanie rzecznika praw obywatelskich, więc kamery ustawiono tak, aby nie zakłócały intymności więźnia.
No to już druga osoba oskarżona w tej sprawie, czy skazana w tej sprawie, która popełniła samobójstwo.
- Tak, z tym, że akurat Kościuk był tą osobą, która ujawniła policjantom miejsce zakopania zwłok, także ujawniła niektórych sprawców, którzy uczestniczyli w tym porwaniu. Pierwszy sprawca to był sprawca grypsujący, zresztą osoba, która się zapoznawała dopiero z materiałami śledztwa i która, jak wiem, była pod wrażeniem tego, jak poważne są materiały ja obciążające.
Proszę wobec tego powiedzieć, bo być może dlatego pojawiły się spekulacje, że mógł być pod wpływem alkoholu czy narkotyków, Sławomir Kościuk, czy coś na ten temat wiadomo?
- To za wcześnie, żeby mówić o ustaleniach zbadania krwi, czy badania moczu. Te badania muszą potrwać trochę. W pierwszym wypadku rzeczywiście tak było, że w moczu znaleziono alkohol i śladowe ilości narkotyków – amfetaminy, to było 0,0035 mikrograma, nie miligrama, tylko mikrograma.
Rodzina Krzysztofa Olewnika twierdzi, tak jego siostra np. sugeruje, że w tę sprawę mógł być zaangażowany ktoś, jakiś polityk.
- Nie wysuwałbym tak daleko idących twierdzeń. To znaczy nie wykluczam oczywiście jakichś lokalnych powiązań, natomiast nic nie wskazuje na razie na to, żeby był jakiś polityk wyższego szczebla w to zaangażowany. Dzisiaj spotykam się z rodziną Państwa Olewników i adwokatem, będziemy rozmawiać o tym, co zamierzam zrobić w tej sprawie…
No to co Pan zamierza zrobić w tej sprawie?
- No właśnie, przede wszystkim powołam grupę prokuratorów, w której jest zresztą prokurator, który doprowadził do wyjaśnienia sprawy zabójstwa, więc on najlepiej zna tę sprawę. Będzie powołana grupa mieszana, także z udziałem policjantów. Uważam, że nie powinno się na tej sprawie zbijać kapitału politycznego i z obrzydzeniem patrzę na to, jak niektórzy politycy próbują już od paru dni zbijać kapitał polityczny. Naprawdę sprawa wymaga spokojnego, rzetelnego wyjaśnienia, a nie epatowania słuchaczy czy telewidzów swoją osobą.