Brzeziński: Papież wielką postacią historyczną
Premier Kazimierz Marcinkiewicz spotkał się
rano z byłym doradcą amerykańskiego prezydenta Zbigniewem
Brzezińskim. Podczas wspólnego śniadania obaj politycy rozmawiali
m.in. o Ukrainie, Białorusi i obecności Polski w UE. Nie zabrakło
nawiązań do przypadającej w niedzielę pierwszej rocznicy śmierci
Jana Pawła II.
Premier Marcinkiewicz powiedział dziennikarzom przed sobotnim śniadaniem, że Brzeziński jest "symbolem Polaka, który zrobił największą karierę w świecie polityki".
Według Brzezińskiego, żyjemy w ciekawym czasie historycznym i możliwość działania z Waszyngtonu daje pewną odskocznię, zadowolenie. Premier podkreślił, że jest dziś wiele spraw, które wymagają bardzo dużego rozsądku.
Obaj politycy podczas śniadania w kompleksie "Parkowa" rozmawiali m.in. o sprawach Ukrainy i Białorusi, o miejscu Polski w UE i współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Premier deklarował też chęć rozmowy z Brzezińskim m.in. o Iraku i "innych krajach, które są ważne dla polityki światowej".
B. doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera ostatnio ostro skrytykował politykę prezydenta George'a Busha w sprawie Iraku i wezwał go do rychłego wycofania wojsk amerykańskich z tego kraju.
W wypowiedziach dla prasy nie zabrakło nawiązań do mijającej w tych dniach pierwszej rocznicy śmierci Papieża Jana Pawła II. Brzeziński ocenił, że Ojciec Święty miał olbrzymi, wielki wpływ na bieg polityki światowej, na to co nastąpiło i to co odeszło, w dużej mierze dzięki jego roli historycznej.
To była wielka postać historyczna o wielkim rozmachu nie tylko religijnym, ale również politycznym - powiedział Brzeziński.
Pytany o najbardziej osobiste wspomnienia związane z Janem Pawłem II przytoczył rozmowę z Papieżem, jaka miała miejsce przed ponad 25 laty.
W krytycznych chwilach w grudniu 1980 roku, kiedy zanosiło się bardzo poważnie na zbrojną interwencję sowiecką (w Polsce) jednego, późnego popołudnia w Waszyngtonie dzwoniłem bezpośrednio do Papieża. Poinformowałem go o zagrożeniu, które wisi nad Polską, o pewnych krokach, które jesteśmy gotowi podjąć. Uważałem, że Papież sam wyciągnie wnioski z tych informacji" - relacjonował Brzeziński.
Pod koniec rozmowy zapytałem Ojca Świętego, którego zresztą znałem osobiście, czy ma własny, bezpośredni numer telefoniczny. Pamiętam taką chwilę wahania, a potem jego szept, prawdopodobnie do księdza (Stanisława) Dziwisza: czy ja mam własny numer telefoniczny? - opowiadał Brzeziński. Ostatecznie okazało się, dodał, że Papież nie miał takiego numeru.
Premier nie chciał w sobotę odpowiadać na pytania dziennikarzy o sprawy krajowe. Jak tłumaczył, wchodzimy już w nastrój refleksji, zastanowienia, myślizwiązany z pierwszą rocznicą śmierci Papieża. Marcinkiewicz ocenił, że są to chwile ważne dla Polski i dla każdego osobiście także.