Brytyjskie MSW walczy z chuliganami ich własną bronią
Brytyjska minister spraw wewnętrznych
Jacqui Smith oświadczyła, że młodzi chuligani, którzy
terroryzują sąsiadów, powinni posmakować tego samego i być nękani
przez policję w domu.
08.05.2008 | aktual.: 08.05.2008 14:18
Pani minister chciałaby, aby policjanci wzięli się za młodych ludzi przejawiających aspołeczne postawy i urządzali im regularne naloty, sprawdzając m.in. czy opłacili abonament telewizyjny lub podatek drogowy.
Smith ma postulować, według tekstu przekazanego dziennikarzom, by policja i lokalne władze dały młodym chuliganom posmakować tego, co sami fundują sąsiadom. Chodzi o codzienne wizyty, powtarzające się ostrzeżenia i bezustanne filmowanie sprawców tak, by stworzyć środowisko, w którym nie ma się gdzie ukryć - wyjaśnia pani minister.
Smith chce, by policjanci wzorowali się na swych kolegach z hrabstwa Essex. W ramach "Operacji Leopard", wymierzonej w wandali i włamywaczy, funkcjonariusze regularnie pukali do drzwi uciążliwych podrostków i ostrzegali, że wykroczenia nie będą tolerowane. W ciągu kilku następnych dni wokół ich domów przebywała na stałe grupa policjantów, którzy robili zdjęcia i przeszukiwali podejrzanych oraz ich towarzyszy.
Wyniki operacji przeprowadzonej pod koniec stycznia były oszałamiające - zapewnia policja w Essex. Na czas jej trwania całkowicie ustały włamania i akty wandalizmu, a potem odnotowano jedynie kilka incydentów - powiedział rzecznik.
Dziennik "The Guardian" ocenia, że dzięki tej inicjatywie rządzący laburzyści, którzy w ostatnich wyborach samorządowych zajęli trzecie miejsce z najgorszym wynikiem od 40 lat, chcą odzyskać wyborców.
Walka z chuligaństwem - jeden z głównych celów Partii Pracy po powrocie do władzy w 1997 roku - kosztuje kraj ponad 3 miliardy funtów rocznie.
W zeszłym roku ówczesny premier Tony Blair przyznał, że popełnił błąd, wierząc, że problem da się rozwiązać jedynie dzięki inwestowaniu w podupadłe przedmieścia.