Brytyjska prasa sceptycznie o unijnej konstytucji
Po przyjęciu Deklaracji Berlińskiej brytyjską
prasę absorbuje pytanie: "Co dalej"? Większość
gazet podchodzi sceptycznie do perspektyw przełamania impasu w
sprawie unijnej konstytucji.
"The Guardian" zauważa, iż w sprawie dalszych losów konstytucji UE zdania są głęboko podzielone: Niemcy, Włochy i Hiszpania chcą ocalić z oryginalnego tekstu, ile się da, Francja opowiada się za tym, by nowy dokument ograniczał się tylko do tego, co istotne, Polska strzeże siły swego głosu uzyskanego w Nicei, zaś Brytyjczycy konstytucji w ogóle nie chcą.
W 50. rocznicę Traktatów Rzymskich "eurosceptycyzm przestał być monopolem Brytyjczyków" - uważa gazeta.
"Duch UE płonie najjaśniej na peryferiach. Jeśli jest się Polakiem lub Irlandczykiem, trudno czuć się antyeuropejczykiem. Polska otrzymała z UE większe środki niż Niemcy po wojnie w ramach Planu Marshalla. W Niemczech, Francji lub Holandii ryzyko marazmu po Maastricht jest o wiele większe" - czytamy w "Guardianie".
"The Times" radzi kanclerz Niemiec Angeli Merkel, by usunęła konstytucję z europejskiego porządku obrad. Gazeta nazywa ją dokumentem "niezręcznym i przypominającym labirynt" sugerując, iż forsowanie go pogłębi wewnętrzne podziały.
Negatywnego stosunku do konstytucji nie kryje "Daily Telegraph" pisząc o "ekshumacji projektu konstytucyjnego" i krytykując premiera Tony'ego Blaira za to, iż w Berlinie przystał na inicjatywę przyspieszenia prac nad nowym dokumentem.
Większość komentatorów ubolewa nad nieobecnością Turcji na obchodach w Berlinie i odnotowuje, iż kanclerz Merkel zdecydowana jest przełamać impas w sprawie konstytucji i reform instytucjonalnych.
UE, a wcześniej 50. rocznica Traktatów Rzymskich nie były w poniedziałek dla prasy brytyjskiej tematem numer jeden. Jubileusz europejskiej integracji ustąpił miejsca 200. rocznicy zniesienia w Wielkiej Brytanii handlu niewolnikami.