Brytyjscy strażacy nadal walczą z pożarem składu paliw
Strażacy walczący z gigantycznym pożarem
składu paliw w Buncefield, na północny zachód od Londynu, ogłosili po południu, że na pewien czas zawieszają akcję z
powodu groźby eksplozji jednego ze zbiorników.
12.12.2005 | aktual.: 12.12.2005 19:15
Szef strażaków prowadzących operację gaszenia Roy Wilsher wyjaśnił, że obawy budzi jeden zbiornik z paliwem, który cały czas jest chłodzony strumieniami wody. Strażakom udało się dotychczas ugasić pożar 12 z 20 płonących zbiorników.
Obłoki czarnego dymu, nadal unoszące się nad płonącymi i eksplodującymi zbiornikami z paliwem, rozciągają się na obszarze wielu kilometrów kwadratowych. W poniedziałek chmura dymu docierała już do wybrzeży Francji.
Z rejonu pożaru ewakuowano ponad 2 tys. ludzi. Policja ostrzegła mieszkańców okolicznych miasteczek, by pozostawali w domach przy zamkniętych oknach. W pobliskich Hemel Hempstead i St Albans zamknięto szkoły. W poniedziałek rano rejon składu był nadal otoczony przez kordon policji.
Policja w Hertfordshire sądzi, że powodem eksplozji był wypadek. W dochodzeniu pomagają inspektorzy z Londynu, Esseksu i Bedfordshire. Zaangażowano też policyjną komórkę antyterrorystyczną. W składach paliw w innych miejscach w kraju zarządzono przegląd systemów bezpieczeństwa. Strażacy wyrażają obawy, że ogień strawi wszystkie ślady, które pozwoliłyby ustalić przyczynę wybuchu ognia.
Buncefield jest piątym co do wielkości składem paliw w W. Brytanii, wykorzystywanym głównie przez Total i Texaco, a także BP i Shella. Korzystają z niego m.in. lotniska Heathrow i Luton.