Brytyjczyk i Kanadyjczyk zginęli w Iraku
Dwaj cudzoziemcy, Brytyjczyk i Kanadyjczyk, zginęli rano w ataku, do którego doszło w Mosulu na północy Iraku - podała agencja Reutera, powołując się na brytyjskie i kanadyjskie źródła oficjalne.
Wcześniej świadkowie informowali, że blisko godzinę po ataku we wschodniej dzielnicy miasta widzieli ciała dwóch mężczyzn ze śladami po kulach, leżące na jezdni obok spalonego samochodu.
"Mogę potwierdzić, że jeden Brytyjczyk zastał zabity w Mosulu" - powiedział rzecznik brytyjskiego MSZ, odmawiając podania dalszych szczegółów. Także rzecznik kanadyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych informując, że w incydencie zbrojnym w Iraku zginął Kanadyjczyk, nie podał żadnych szczegółów.
Według świadków, zabici to dwaj cywilni pracownicy elektrowni Mosul Wschód. Zostali ostrzelani z kałasznikowów, gdy jechali do pracy dwoma samochodami. Jeden samochód został trafiony.
Trzej pozostali cudzoziemcy, jadący samochodami, podobno także Brytyjczycy, zdołali dojechać do elektrowni - twierdzą świadkowie.
W ostatnich tygodniach sytuacja w Mosulu gwałtownie się pogorszyła - ocenia agencja Reutera. Giną iraccy policjanci i żołnierze amerykańscy. W marcu zabito trzy amerykańskie pracownice organizacji pozarządowych i iracką tłumaczkę wojsk USA. W sobotę ostrzelano rakietami siedzibę gubernatora Niniwy; zginęło czworo Irakijczyków, w tym 13-letnia dziewczynka.