Brytyjczycy uczestniczą w programie szpiegowskim USA
Brytyjska firma Radstone Technology odgrywa
ważną rolę w amerykańskim programie "Predator", w ramach którego
CIA wykorzystuje bezzałogowe samoloty do celów szpiegowskich lub
do selektywnego eliminowania osób podejrzanych o działalność
terrorystyczną za granicą - ujawnił tygodnik "The Observer".
Amnesty International (AI) i Partia Liberalno-Demokratyczna zapowiedziały, że będą domagały się od rządu wyjaśnień, czy brytyjskie firmy zaangażowały się w ten program i czy rząd powinien to tolerować.
AI sądzi, że wykorzystanie bezzałogowych samolotów "Predator" do zamachów ,czyli w istocie do zabójstw z pominięciem procedury sądowej, jest sprzeczne z prawem międzynarodowym a niewykluczone, że również z wytycznymi brytyjskiego rządu w sprawie eksportu technologii militarnych.
Według dziennika, Radstone Technology z siedzibą w Towcester w hrabstwie Northamptonshire, położonym na północny wschód od Londynu, produkuje dla "Predatorów" zdalnie kontrolowane przez satelitę komputery nawigacyjne i drążek sterowy.
Po namierzeniu celu, bezzałogowy samolot, zwany też "drone", (dosł. "truteń") odpala pocisk powietrze-ziemia typu "Hellfire".
W ten sposób CIA dokonała już kilku ataków, m. in. w Jemenie w listopadzie 2002 r. przeciwko podejrzanym o głośny zamach na amerykański okręt wojenny w Adenie, a ostatnio przeciwko Aymanowi al Zawahiri'emu, zastępcy przywódcy Al Kaidy Osamy bin Ladena, w wyniku którego zginęło 20 osób, choć sam Al Zawahiri - jak się sądzi - ocalał.
Firma Radstone Technology odmówiła komentarzy na temat kontraktów z Amerykanami, ale potwierdziła, iż od kilku lat dostarczała im systemy łączności "w stanie surowym" i mikroprocesory stosowane w bezzałogowych lotach. Amerykańskie lotnictwo ostatnio zamówiło dalszych 140 "Predatorów".
"The Observer" ujawnił również drugą, kontrowersyjną rewelację - "Predatory", znajdujące się w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, przekazują uzyskane zdjęcia do analizy w supertajnej bazie amerykańskiej na terenie bazy RAF w Molesworth, w hrabstwie Cambridgeshire, we wschodniej Anglii.
Zdjęcia i informacje dostarczane są do Molesworth światłowodem umieszczonym na dnie Atlantyku, co jak pisze "Observer", czyni bazę RAF-u jednym z ogniw tajnego, satelitarnego "globalnego systemu nadawczego" USA.
Brytyjczycy mają uczestniczyć w analizie danych dostarczanych przez samoloty "Predator", ale decyzja o wyborze celów i odpaleniu pocisków "Hellfire" podejmowana jest tylko przez Amerykanów.