Emigranci zostali wsadzeni na pokład autokarów na londyńskim dworcu Victoria, bilet każdego z nich kosztował brytyjskiego podatnika 50 funtów. Pieniądze pochodzą z funduszu MSW, który przekazał je władzom miejskim na program nazwany "inwestycja w oszczędności".
Pomysłodawcy są przekonani, że bezrobotni i bezdomni imigranci mogą paść ofiarą przemocy lub też sami w desperacji popaść w konflikt z prawem, co będzie kosztowało państwo więcej niż opłacenie ich powrotu. Przeciwnicy programu argumentują z kolei, że imigranci jako obywatele Unii mają prawo przebywać w Wielkiej Brytanii. Wskazują także, że program jest demoralizujący, ponieważ imigranci zamiast ponosić ryzyko swoich decyzji, mogą liczyć, że w razie niepowodzenia dostaną darmowy bilet do domu.
Sunday Telegraph pisze, że kandydatów wybiera inspektor londyńskiej policji, który wraz z tłumaczami chodzi po ulicach West Endu, zagadując osoby śpiące na ulicy.