"Brygada Wschód" przyznaje się do wysadzenia bloku w Bielsku-Białej. Grożą i stawiają ultimatum

"Podziemna organizacja obronna Brygada Wschód" zwróciła się właśnie do lokalnych mediów i przyznała do potężnej eksplozji z 17 lipca. Deweloperowi budującemu osiedle zagrozili kolejnymi zamachami. - Jesteśmy już w posiadaniu tego listu - przyznaje nam bielska prokuratura.

"Brygada Wschód" przyznaje się do wysadzenia bloku w Bielsku-Białej. Grożą i stawiają ultimatum
Źródło zdjęć: © bielsko.info/sid
Patryk Osowski

31.07.2018 | aktual.: 31.07.2018 13:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

17 lipca nad ranem w Bielsku-Białej zawalił się trzypiętrowy blok. W gruzowisku znaleziono butle z gazem propan-butan. Szybko ustalono, że ktoś celowo doprowadził do eksplozji.

Teraz do redakcji portalu bielsko.info trafił niepokojący list:

"Brygada Wschód" zwraca się do dewelopera "DVL Group Progres" z żądaniem opuszczenia "Sarniego Stoku"! Do 6 sierpnia macie wstrzymać roboty i wydać oświadczenie o akceptacji tych warunków! Do 31 października pozostałe bloki, które wciąż stoją, mają zostać rozebrane, plac budowy uprzątnięty, ogrodzenia zdjęte, a Wy macie opuścić tę ziemię! A za kilka lat, znów wyrośnie tam las, tak jak było kiedyś - czytamy oświadczenie grupy, która jak podaje bielsko.info, przyznaje się do wywołania eksplozji.

Policja i prokuratura badają sprawę

Jak ustaliła Wirtualna Polska, bielska policja zna już treść listu. - Mogę potwierdzić, że wciąż trwa odgruzowywanie miejsca eksplozji, a sprawę nadzoruje teraz Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej - poinformowała nas Ilona Mielczyk z miejscowej policji.

Dlaczego po tak wielu dniach teren wciąż nie jest uprzątnięty, a śledczy nie mają dostępu do wszystkich istotnych miejsc i pozostawionych na placu budowy śladów?

- Zgodę na odgruzowywanie dostaliśmy dopiero 23 lipca. Dodatkowo trzeba było zorganizować ciężki sprzęt, który poradzi sobie z odgruzowaniem 3-kondygnacyjnego budynku - wyjaśnia nam Jacek Boda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.

Potwierdza, że policja przekazała już prokuratorowi prowadzącemu stanowisko "Brygady Wschód". Trwają prace nad ustaleniem, kim mogą być adresaci tej wiadomości i czy na pewno są odpowiedzialni za eksplozje na terenie budowy.

WIDEO: Gruzowisko po eksplozji - 17.07.2018

"Minął czas wyciszania problemu. Nadszedł czas konsekwencji"

List w imieniu "Brygady Wschód" zredagowała i rozesłała do mediów oraz organizacji pozarządowych osoba pod pseudonimem "łączniczka Pocahontas".

"Pod koniec 2015 roku, obok osiedla "Sarni Stok" w Bielsku-Białej, w spokojnej, malowniczej okolicy z rozległymi obszarami łąk i lasów pojawił się nieproszony gość. Deweloper "DVL Group Progres" rozpoczął, na pobliskim terenie zielonym, budowę apartamentowca. Okoliczni mieszkańcy narzekali jak zwykle, ale nikt nie zebrał się, by skutecznie zaprotestować. Ludzie łudzili się, że jeden blok naszej okolicy istotnie nie umniejszy. Mylili się. Rok później, na sąsiedniej, rozległej łące, deweloper rozpoczął budowę kolejnego bloku" - pisze Pocahontas.

Jak dodaje, widziała to wszystko na własne oczy. Była przerażona, a osoby, które prowadziły prace, uważa za "bestie". "Ludzie kochający ziemię tak nie postępują. Oni chcą ją posiąść, ale jej nie kochają" - zaznacza. Twierdzi, że deweloperzy niszczą przyrodę, a jedynym co wielbią, jest pieniądz.

"Ale dość tego! Minął czas wyciszania problemu. Nadszedł czas konsekwencji. Bywa, że w dobrej sprawie musimy się uciec do pirackich metod" - oświadcza "łączniczka Pocahontas".

Już wcześniej ktoś spalił sprzęt i zostawił niepokojącą wiadomość

Zaraz po eksplozji z 17 lipca media pisały, że budynek po prostu złożył się do wewnątrz, jak przy klasycznym wyburzaniu. - Samo się nie zawaliło, budynek wysadzono - komentowali na gorąco pracownicy budowy.

W piwnicy bloku strażacy znaleźli butlę z propan-butanem. Była ciepła. Na terenie budowy było ich więcej.

Jak informuje portal bielsko.info, kilka miesięcy wcześniej na tej samej budowie nieznany sprawca podpalił sprzęt budowlany. Obok koparki znaleziono wtedy kartkę z informacją: "Odejdźcie stąd! Zostawcie te ziemie w spokoju! To pierwsze i ostatnie ostrzeżenie!".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (354)