Brutalny atak w sklepie. Zadał kobiecie ciosy w twarz
Do brutalnego ataku na ekspedientkę doszło w sklepie w Tomaszowie Mazowieckim. Napastnik pobił kobietę i okradł kasę. Został zatrzymany przez policję.
09.05.2023 | aktual.: 09.05.2023 19:35
Policjanci z Tomaszowa Mazowieckiego zatrzymali 25-latka, który brutalnie pobił ekspedientkę i ukradł pieniądze z kasy sklepowej. Napastnik decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Za rozbój grozi nawet 12 lat więzienia.
Do rozboju doszło 5 maja. Około godz. 6 dyżurny tomaszowskiej komendy otrzymał informację, że w jednym ze sklepów spożywczych nieznany sprawca napadł na ekspedientkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mężczyzna po zadaniu kobiecie kilku silnych ciosów w twarz ukradł z kasy sklepowej około 1 tys. zł, a następnie uciekł, zostawiając swoją ofiarę bez pomocy. Kobieta doznała obrażeń, które wymagały pomocy medycznej. Na miejsce skierowano natychmiast potrzebną pomoc oraz funkcjonariuszy, którzy w rozmowie z pokrzywdzoną ustalili rysopis sprawcy i rozpoczęli zabezpieczanie materiału dowodowego - zrelacjonował asp. sztab. Grzegorz Stasiak z tomaszowskiej komendy.
Napastnik ogolił się i przebrał, by zmylić policję
W niecałe dwie godziny od napadu wytypowano sprawcę. Po sprawdzeniu jego miejsca zamieszkania okazało się, że opuścił je już w nocy. Policjanci rozpoczęli poszukiwania na terenie miasta. Około godziny 10 zauważyli w zaroślach Parku Solidarności mężczyznę, który dziwnie się zachowywał. Jego wygląd odbiegał od rysopisu sprawcy - nie miał zarostu, o którym wspominała poszkodowana, był też inaczej ubrany, ale policjanci postanowili sprawdzić jego tożsamość.
- Mężczyzna początkowo udawał, że nie widzi zbliżających się policjantów, a po chwili zaczął uciekać. Po krótkim pościgu został zatrzymany i obezwładniony. Okazało się, że to 25-latek znany policji z wcześniejszych zatargów z prawem. Po napaści mężczyzna zmienił swój wizerunek - ogolił się i przebrał w inne ubrania - dodał Stasiak.
Tłumaczył się "wzburzeniem"
Już w momencie zatrzymania 25-latek przyznał się do popełnienia przestępstwa, tłumacząc się "wzburzeniem" po nieporozumieniu ze swoją partnerką.
Mężczyzna był nietrzeźwy - w wydychanym powietrzu miał 0,75 promila alkoholu. Został więc najpierw przewieziony do policyjnego aresztu, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut.