PolskaBrutalny atak na juwenaliach w Krakowie. Są zarzuty

Brutalny atak na juwenaliach w Krakowie. Są zarzuty

Zarzuty m.in. usiłowania zabójstwa postawiła prokuratura jednemu z mężczyzn, który podejrzany jest o poranienie nożem sześciu osób podczas zabawy juwenaliowej w Krakowie. Drugiemu zarzucono m.in. udział w pobiciu.

Brutalny atak na juwenaliach w Krakowie. Są zarzuty
Źródło zdjęć: © WP.PL | Robert Kulig

12.05.2013 | aktual.: 12.05.2013 20:59

W wyniku ataku, do którego doszło w sobotę w nocy w miasteczku studenckim AGH czterech studentów zostało odwiezionych do szpitala, stan dwóch z nich lekarze określali jako bardzo ciężki. W sobotę do szpitala zgłosiły się jeszcze dwie osoby: student i pracownik ochrony, którzy odnieśli niegroźne rany.

Jak poinformowała rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Anna Niedźwiedzka, najciężej ranny mężczyzna w sobotę przeszedł operację, w ciężkim stanie wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii.

Rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska poinformowała, że 19-letni Dawid M., uczeń jednego z liceów w Krakowie, usłyszał w sumie osiem zarzutów, z czego dwa dotyczą usiłowania zabójstwa dwóch osób. Pozostałe zarzuty postawione mu przez prokuraturę to: pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia, spowodowanie obrażeń ciała trwających powyżej siedmiu dni, znieważenie policjantów oraz zmuszanie ich do zaniechania czynności służbowych, poprzez usiłowanie kopnięcia interweniującego funkcjonariusza. Mężczyźnie grozi do 25 lat więzienia.

W trakcie przesłuchania Dawid M. przyznał się do czynów, ale zaznaczył, że pamięta tylko niektóre zdarzenia, ponieważ był pod wpływem alkoholu. Tłumaczył, że żałuje tego, co się stało i przepraszał pokrzywdzonych.

21-letni Tomasz O., uczeń jednego z krakowskich liceów, usłyszał w sumie pięć zarzutów, z których dwa dotyczyły udziału w pobiciu, a trzy - naruszenia nietykalności cielesnej. Podejrzany nie przyznał się do winy. Wyjaśniał, że tylko się bronił. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Jak poinformowała Marcinkowska, sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec mężczyzn tymczasowy areszt na trzy miesiące.

Dariusz Nowak z małopolskiej policji powiedział RMF FM, napastnicy nie potrafili wyjaśnić swojego zachowania, a podczas przesłuchania nie wyrazili skruchy. - To zdeklarowani bandyci i tak też się zachowują. To był atak furii. Być może jeden drugiemu coś powiedział albo się krzywo popatrzył. Wyciągnęli noże, zaczęli ciąć na prawo i lewo, praktycznie każdego kto im podszedł po rękę - mówił Nowak.

Brutalny atak na juwenaliach w Krakowie

Do awantury doszło około 3.00 w nocy z piątku na sobotę w grupie mężczyzn w wieku 19-23 lat świętujących juwenalia. Podczas bójki użyto noży. Cztery osoby, studenci w wieku 20-23 lat, zostali ranni i trafili do szpitali, jeden został już wypisany.

Pijani napastnicy pojawili się przed akademikiem podczas imprezy studenckiej przy ul. Budryka i szukali zaczepki. Zaatakowali czterech bawiących się studentów, którzy uciekli do pobliskich akademików. Napastnicy dogonili ich i zadali ciosy nożami.

Agresorzy zostali zatrzymani przez policjantów wspólnie z pracownikami ochrony akademika.

Policja przesłuchała już świadków incydentu, którzy potwierdzili przebieg wydarzeń i zakończyła oględziny na miejscu. Nie jest wykluczone, że bandyci będą mieć przedstawione zarzuty usiłowania zabójstwa.

Według rzeczniczki krakowskiego pogotowia ratunkowego Joanny Sieradzkiej pierwsze wezwanie do rannych dyspozytorzy otrzymali do akademika przy ul. Budryka. Tam znaleziono młodego mężczyznę z poważnymi ranami brzucha. W bardzo ciężkim stanie został odwieziony do szpitala. W tym samym budynku znajdował się młody człowiek z mniej poważną raną ciętą głowy, który również został odwieziony do szpitala.

W kolejnym wezwaniu w oddalonym o kilkaset metrów akademiku przy ul. Rostafińskiego, ratownicy opatrzyli mężczyznę z ranami kłutymi klatki piersiowej i brzucha. W bardzo ciężkim stanie został odwieziony do szpitala. W pobliżu znajdował się czwarty mężczyzna z ranami głowy. Do szpitala trafił w stanie dobrym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (592)