ŚwiatBrutalnie zabił sto psów husky, bo "już nie były potrzebne"

Brutalnie zabił sto psów husky, bo "już nie były potrzebne"

Kanada jest wstrząśnięta sprawą brutalnego zabicia około stu psów husky, które podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver służyły do przewożenia turystów na saniach.

Brutalnie zabił sto psów husky, bo "już nie były potrzebne"
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

01.02.2011 | aktual.: 01.02.2011 13:57

Psy zostały zastrzelone jeden po drugim przez pracownika firmy turystycznej. Według świadków, niektórym rannym czworonogom udało się wydostać ze wspólnego dołu, w którym miały być pogrzebane. Ranne zwierzęta pracownik dobijał nożem.

Jak informują lokalne media, masakra w stacji narciarskiej Whistler miała podłoże czysto ekonomiczne. Dwie firmy organizujące przejażdżki psimi zaprzęgami, Outdoor Adventures i Howling Dogs, wycofały się po igrzyskach z interesu z powodu słabnącego zainteresowania ze strony turystów i nie potrzebowały już zwierząt.

Sprawę ujawnił sam sprawca masakry, który domagał się od jednej z kas ubezpieczeniowych odszkodowania za poniesiony stres i je otrzymał.

- To nie była zwykła egzekucja jedną kulą. On widział straszne sceny - przyznał adwokat pracownika Corey Steinberg w wypowiedzi dla radia CKNW z Vancouver.

Według tej radiostacji, firma Outdoor Adventures nie tylko nie zaprzeczyła faktom, ale nawet skorygowała w górę liczbę zabitych zwierząt - z 70 do 100.

Jak stanowi kanadyjskie prawo, osoba, która zabija lub rani zwierzęta, jest zagrożona karą do pięciu lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (60)