PolskaBrutalne pobicie na przystanku - zarzuty będą zaostrzone

Brutalne pobicie na przystanku - zarzuty będą zaostrzone

Gdańska prokuratura zaostrzy zarzuty wobec dwóch sprawców brutalnego pobicia 28-letniego mężczyzny. Do zdarzenia doszło w połowie września ub. roku w centrum Gdańska. Mimo że miejsce było objęte monitoringiem, dotąd nie udało się ustalić wszystkich sprawców.

01.02.2011 | aktual.: 01.02.2011 17:36

Jak poinformowała Renata Klonowska, szefowa prokuratury Gdańsk-Śródmieście, o zaostrzeniu zarzutów przesądziła dostarczona właśnie śledczym opinia sporządzona przez biegłych: neurologa oraz lekarza medycyny sądowej.

- Specjaliści stwierdzili jednoznacznie, że ciężki uraz neurologiczny, jakiego doznał mężczyzna, wiązał się bezpośrednio z pobiciem - powiedziała prokurator. Dodała, że opinia miała rozwiać ewentualne wątpliwości, czy poszkodowany nie cierpiał na jakieś ukryte, nieustalone wcześniej przypadłości, które mogły ujawnić się bądź nasilić w efekcie pobicia.

Klonowska poinformowała, że do zmiany zarzutów dojdzie w najbliższych kilku, kilkunastu dniach. Dwóch sprawców, którym prokuratorzy zarzucili spowodowanie uszczerbku na zdrowiu na okres powyżej siedmiu dni (za ten czyn grozi do pięciu lat pozbawienia wolności), usłyszy zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała (zagrożenie - do 10 lat więzienia).

Do pobicia 28-letniego Bartosza Dyjaka doszło w nocy 12 września ub. roku na przystanku autobusowym w samym centrum Gdańska - przy ul. Targ Sienny. Kamery zarejestrowały, że pod wiatę, gdzie doszło do zdarzenia, weszło pięciu mężczyzn. Ustalenie dokładnego przebiegu zajścia utrudniła konstrukcja wiaty, która częściowo zasłoniła uczestników zajścia.

Dwaj domniemani sprawcy: 18- i 22-latek, zostali zatrzymani 1 października ub. roku. Dowody, jakie zebrano, wskazały jednak na to, że 22-latek nie brał udziału w pobiciu. Kilka dni później do śledczych zgłosił się trzeci sprawca (zeznał, że Bartosz Dyjak użył wobec niego obraźliwych słów, a pobicie miało być zemstą za wyzwiska). Dwaj pozostali mężczyźni nadal są poszukiwani.

Dyjak otrzymał przynajmniej kilka silnych ciosów w głowę i stracił przytomność. W efekcie poważnych obrażeń mózgu, przez dłuższy czas był nieprzytomny. Po trwającym dwa i pół miesiąca leczeniu, poszkodowany wyszedł ze szpitala. Kilka razy w tygodniu uczęszcza na rehabilitację.

- Brat nie odzyskał pełnej sprawności: ma m.in. kłopoty z pamięcią krótkotrwałą i zaburzenia równowagi. Mamy nadzieję, że dalsza rehabilitacja poprawi jego stan. W tej chwili nie wiadomo jednak, czy np. będzie w stanie wrócić do pracy - powiedział Grzegorz Dyjak.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)