Brudziński: strach gości w oczach minister Kopacz
Pomysł wprowadzenia zakazu łączenia pracy, w prywatnym gabinecie i w publicznym szpitalu obrazuje pewnego rodzaju strach, który coraz częściej gości w oczach, gestach, wystąpieniach pani minister Kopacz. To jest taka rozpaczliwa próba przejścia z okresu ochronnego dla pani minister Kopacz i w ogóle dla Platformy Obywatelskiej – okresu ochronnego powyborczego do realnych problemów. Zaczęły się schody - powiedział Joachim Brudziński, sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości.
03.01.2008 16:56
Michał Karnowski: Czy pomysł wprowadzenia zakazu łączenia pracy, w prywatnym gabinecie i w publicznym szpitalu to dobry pomysł? Minister Ewa Kopacz coś takiego wczoraj zasugerowała.
Joachim Brudziński - To jest przede wszystkim pomysł, który obrazuje pewnego rodzaju strach, który coraz częściej gości w oczach, gestach, wystąpieniach pani minister Kopacz. To jest taka rozpaczliwa próba przejścia z okresu ochronnego dla pani minister Kopacz i w ogóle dla Platformy Obywatelskiej – okresu ochronnego powyborczego do realnych problemów. Zaczęły się schody.
Ale to nie pobrzmiewa trochę tak: „pokaż lekarzu, co masz w garażu” – żeby Dorna powiedzenie przypomnieć?
- To dokładnie tak pobrzmiewa.
I to bardzo dobre! – powinien Pan powiedzieć.
- Panie Redaktorze, na pewno dzisiaj należy stwierdzić, że sytuacja w polskiej służbie zdrowia jest dramatyczna. I teraz pytanie – jak z tego wybrnąć?
Ale ten zakaz to dobry pomysł?
- Po pierwsze, tego zakazu jeszcze nie ma. To jest pewnego rodzaju sugestia, że może się pojawić. Takie sugestie pojawiały się wielokrotnie, żeby w pewien sposób wpłynąć na postawy lekarzy. Ja przypomnę o pomysłach wprowadzenia kas fiskalnych.
A to jest grożenie palcem?
- Oczywiście, to jest ewidentna próba wyjścia z takiego okresu słodkiego mówienia o niczym, bo tak naprawdę pani minister przez te ostatnie tygodnie, właściwie miesiące zmieniała zdanie średnio z komisji na komisję. Ja z relacji moich kolegów z Komisji Zdrowia wiem, że odbywała się komisja do południa pani mister mówiła coś jednego, po południu mówiła coś zupełnie odwrotnego, czyli to pokazuje, że nie ma żadnej koncepcji.
Jest na trudnym froncie. Chyba każdy rząd, który zderzyłby się z tą ustawą wymuszoną przez unijne regulacje – 48 godzin dyżuru lekarza i koniec, chyba że on sam podpisze zgodę i dostanie za to więcej pieniędzy. Każdy rząd by się na tym poślizgnął.
- Panie Redaktorze, czy pani minister o tym nie wiedziała, decydując się na objęcie stanowiska Ministra Zdrowia? Czy Platforma Obywatelska o tym nie wiedziała, kiedy obiecywała Polakom różnego rodzaju cuda, również cud w obszarze, o którym w tej chwili mówimy? Przecież profesor Religa przygotował pewien konkretny projekt ustawy, który tę sytuację by w znacznej mierze pomógł rozwiązać. Dlaczego tu nie nastąpiła pewnego rodzaju ciągłość? Nikt nie jest w stanie racjonalnie sobie wytłumaczyć o co tak naprawdę Platformie obywatelskiej chodzi. Jeżeli rządy PO sprowadzać się tylko do administrowania i do budowania dobrego medialnego wizerunku Donalda Tuska, to tak daleko nie pociągniemy. I te rozpaczliwe próby poszczególnych ministrów, którzy totalnie "rozjeżdżają się" w swoich decyzjach – totalnie "rozjeżdżają się" ze swoimi obietnicami wyborczymi. I tutaj najlepszym tego przykładem jest pani minister Kopacz. Można założyć, że jest swoistego rodzaju "zderzakiem" Donalda Tuska, który w stosunkowo krótkim czasie
zostanie wymieniony.