Bronisław Komorowski "prawie płacze" podczas zakupów. "Będzie o wiele gorzej"
- Robię zakupy i prawie płaczę - powiedział w Radiu Zet były prezydent o wysokiej inflacji w Polsce. Bronisław Komorowski uważa, że wzrost cen w kraju jest "szokujący".
Bronisław Komorowski był gościem Radia Zet i w trakcie rozmowy wyraził przerażenie galopującą w Polsce inflacją. - Teraz robię zakupy i prawie płaczę, i to razem z innymi ludźmi w sklepie. Wzrost cen jest szokujący - powiedział były prezydent, który na co dzień mieszka w Budzie Ruskiej na Podlasiu.
Jak tam sytuację komentują mieszkańcy?
- Jedni są mniej, inni bardziej nerwowi i zdeterminowani, ale bardzo ostre słowa pod adresem rządzących słyszy się praktycznie wszędzie - stwierdził gość Beaty Lubeckiej w Radiu Zet.
Euro zapobiegłoby inflacji?
Zdaniem Komorowskiego, ceny w Polsce byłyby niższe, gdyby nasz kraj znajdował się w strefie euro. - Nie mielibyśmy tak wysokiej inflacji i bylibyśmy o wiele bardziej bezpieczni, jeśli chodzi o nasze oszczędności, ale też ograniczenie wzrostu kredytów mieszkaniowych - wyjaśnił były prezydent, zwracając uwagę na to, że inflacja w krajach strefy euro jest o połowę niższa.
Zobacz też: Dworczyk "słabo zna" nowego ministra? Następca Cieślaka odpowiada
W trakcie audycji Komorowskiemu przypomniano jego słynne już słowa z 2015 roku, gdy w trakcie kampanii wyborczej radził młodej osobie, by "zmieniła pracę i wzięła kredyt". Tamto zdanie wraca niczym bumerang w dobie niezwykle wysokich stóp procentowych, które zaczynają ciążyć rodzinom spłacającym kredyty hipoteczne.
- Zastanawiałem się wtedy, czy temu młodemu człowiekowi, który pytał, za co ma kupić mieszkanie, czy złożyć pustą polityczną obietnicę, że dostanie, że załatwię, czy może odpowiedzieć tak, jak odpowiadałem swoim własnym dzieciom - musicie pracować, brać kredyty, spłacać - skomentował Komorowski, który podkreślił, że jego dzieci "brały kredyty i wszystkie spłaciły".
- Poza najmłodszą córką, która uwierzyła Glapińskiemu i ma poważny kredyt do spłacania - dodał.
Komorowski: Szefowa KE wymiękła
W internetowej części programu "Gość Radia Zet" padły pytania o zachowanie Komisji Europejskiej względem Polski po tym, jak Ursula von der Leyen zgodziła się na Krajowy Plan Odbudowy, przedstawiony przez rząd Mateusza Morawieckiego.
- Jestem krytykiem pani von der Leyen. Zmarnowała okazję, by przyznać Polsce pieniądze, ale jednocześnie odzyskać dla Polski niezależność sądownictwa i praworządność. To było w zasięgu ręki - powiedział były prezydent, wskazując na ustępstwa Brukseli względem Polski w sporze o praworządność.
- Było możliwe przywrócenie pełnej praworządności, pełnej niezależności sądu, a pani von der Leyen wolała pójść na daleko idący kompromis - dodał gość Beaty Lubeckiej.
Źródło: Radio Zet