Bronisław Geremek: projekt gazociągu przez Baltyk godzi w polskie interesy
Uważam, że ten projekt gazociągu przez Bałtyk jest projektem godzącym w polskie interesy i w interesy Litwy. I uważam, że trzeba czynić wszystko, żeby temu zapobiec - mówi prof. Bronisław Geremek w "Sygnałach Dnia".
10.12.2005 10:19
Sygnały Dnia: Panie profesorze, odnoszę takie wrażenie, że od wyborów, czyli już od kilku tygodni, Partia Demokratyczna jakby zniknęła w ogóle z mediów. Co się dzieje w Partii Demokratycznej?
Bronisław Geremek: Przede wszystkim takie są prawa naszej sceny publicznej, jak się nie jest w Parlamencie, to jest strasznie trudno się przebić. Partia Demokratyczna w tej chwili dokonuje analiz sytuacji swojej własnej przede wszystkim, ludzie Partii Demokratycznej wypowiadają się w kwestiach ważnych dla kraju, ważnych dla ludzi. Myślę, że przyjdzie pora i to już niedługo, żebyśmy zarówno do tych ludzi, którzy głosowali na Partię Demokratyczną, do tych 300 tysięcy ludzi, którzy jej zaufali, jak i do tych, którzy nie poszli do wyborów, bo właśnie nie mieli zaufania do tego, że Partia Demokratyczna osiągnie sukces, chcemy powiedzieć, z czym dalej idziemy do życia publicznego. Ja myślę, że zdołamy przekonać, że taka partia, jak Partia Demokratyczna, jest teraz potrzebna bardziej niż kiedykolwiek.
Ale, panie profesorze, gdyby doszło, powiedzmy, na początku roku do przedterminowych wyborów, no to wtedy nie tylko, że Partia Demokratyczna nie wchodzi do Sejmu, ale nie wchodzi też PSL, Liga Polskich Rodzin. Gdzie wy tutaj znajdujecie swoje miejsce na scenie politycznej, w Sejmie?
- Sondaże opinii publicznej wykazały, że nie są jedynym i pełnym źródłem oceny sytuacji. I ja sądzę, że obecne sondaże i miejsce Partii Demokratycznej w tych sondażach jest wynikiem milczenia, jakie Partia zachowywała. I tu Partia musi mieć poczucie, że rzeczywiście różne rzeczy mogą się zdarzyć i że nagle nie mamy przed sobą tych blisko czterech lat do następnych wyborów czy tam trzech czwartych roku do wyborów lokalnych, ale mamy przed sobą tylko kilka miesięcy do wyborów. I wtedy zdołamy przekonać obywateli.
No, jeżeli do tej pory nie udało się za bardzo ich przekonać, to co teraz miałoby się zmienić?
- Mamy nadzieję, że będzie stosunek mediów nie tylko przyjazny, ale i także zachowujący takie pewne zasady równowagi demokratycznej. I to nie będzie już tak, że tylko ci, którzy są w Sejmie, mają prawo do głosu. Ja sądzę, że zdołamy wówczas wytworzyć taką sytuację, w której nie będzie więcej zapory milczenia między wyborcami a Partią Demokratyczną.
Panie profesorze, co pan jako eurodeputowany, poseł do Parlamentu Europejskiego, polski poseł, czuje czytając dzisiejsze tytuły dzisiejszych gazet: „Agent zapewni gaz Europie”, „Schroeder na rurze”... Jakie go budzi emocje?
- To jest jedna ze spraw, którymi próbuje się zajmować... znaczy wśród tych jestem, którzy próbują się tym zajmować od dawna. Uważam, że ten projekt gazociągu przez Bałtyk jest projektem godzącym w polskie interesy i w interesy Litwy. I uważam, że trzeba czynić wszystko, żeby temu zapobiec.
Ale co teraz możemy zrobić? Już nawet premier Marcinkiewicz przyznaje, że nie jesteśmy w stanie zablokować tej budowy.
- Zablokować nie można, dlatego że interesy biorą górę nad wszelkimi poczuciami solidarności. Natomiast możemy w tej chwili dążyć do tego, ażeby Unia Europejska miała politykę, pewną strategię w sprawach zaopatrzenia w te wielkie nośniki energii i żeby w ramach tego był także problem, bym powiedział, bezpieczeństwa politycznego, a nie tylko bezpieczeństwa w zaopatrzeniu w możliwie tanie surowce. Ale poza tym ja sądzę, że niezwykle dużo do zrobienia mamy, odwołując się do argumentu nie naszego interesu kraju czy regionu, ale do interesu ekologicznego. Mianowicie w tej chwili wszystkie badania wskazują na to, że rura ta byłaby elementem zwiększającym niebezpieczeństwo, i to do granic naprawdę przerażających, bezpieczeństwo ekologiczne Bałtyku. Tyle jest tam nagromadzonej chemii, nagromadzonych ładunków wybuchowych. Do tego gdy się będziemy odwoływali, mamy za sobą opinię publiczną całej Europy.