Brodzik i Wilczak "struci"... na Hawajach
Hawaje - słońce, tropikalna roślinność i luksusowy hotel. Miliony Polaków, gdyby znalazły się na ich miejscu, skakałyby z radości. Ale nie Joanna Brodzik i Paweł Wilczak - pisze "Super Express".
08.01.2008 | aktual.: 08.01.2008 09:34
Para aktorów od kilku dni bawi na rajskich Hawajach. Ale wcale nie zachowują się jak szczęśliwcy na wakacjach.
Szczególnie dziwny jest Paweł - podkreśla gazeta. Choć bawi w prawdziwym raju na ziemi, wiecznie ma na twarzy grymas niezadowolenia. Jakby na Hawaje wybrał się za karę.
Tańszy raj
Polskie gwiazdy po podbiciu serc uczestników sylwestra w Chicago i krótkiej wizycie w Los Angeles, wylądowały na hawajskiej wyspie Kona. Para aktorów na swoje lokum wybrało czterogwiazdkowy hotel Sheraton. Położony jest nad brzegiem Oceanu Spokojnego. Ceny pokoi sięgają nawet 319 dolarów (blisko 800 zł) za noc. Co prawda Brodzik i Wilczak wybrali jedną z tańszych opcji, czyli pokój bez widoku na ocean.
Bez miłosnego ognia
Ważnym punktem hotelu jest Bayside Wedding Center - bardzo popularne miejsce do zawierania ślubów. Ciągną tam zakochani z całego wiata, by powiedzieć sakramentalne "tak". Asia i Paweł, jak widać na zdjęciach "Super Expressu", dalecy są od namiętnych poruszeń serc. Spacerują w skwarze słońca, odsunięci od siebie przynajmniej o metr. Tylko Paweł przez chwilę pozwolił sobie na "wyskok" i chwycił Asię za ramię, kiedy opuszczali hotelową restaurację.
Tropiki w dżinsach
Asia i Paweł cały dzień błąkali się po hotelu i jego okolicach jak struci. Na Hawajach jest bardzo słonecznie, w południe jest ponad 30 stopni Celsjusza. Mimo takiego żaru lejącego się z nieba, Paweł przechadzał się wśród palm w bawełnianej koszulce, dżinsach i brązowych skórzanych butach. Obowiązujący na Hawajach strój to klapki, szorty i przewiewna koszula w hawajskie kwiaty.
Joanna wyglądała nieco lepiej. Miała na sobie lekką bluzeczkę i rybaczki. Na szczęście Brodzik i Wilczak już za kilka dni wrócą do ukochanej, śnieżnej, mroźnej ojczyzny - będą mogli odetchnąć z ulgą. (ap)