Brazylia. Ponad 2 tys. ofiar COVID-19 jednej doby
W Brazylii ostatniej doby na COVID-19 zmarło ponad dwa tysiące osób. W związku z pogarszającą się sytuacją, powstał cmentarz dla zmarłych na koronawirusa. Statystyki pokazują, że sytuacja nie ulegnie szybko poprawie.
Szybki przyrost nowych zakażonych coraz bardziej obciąża brazylijską służbę zdrowia. 10 marca odnotowano tam 2349 zgonów osób z COVID-19.
W 15 największych miastach zajętych jest już 90 proc. łóżek na oddziałach intensywnej terapii.
Restrykcje blokował prezydent
Dopiero od weekendu w regionie Sao Paulo wprowadzono surowe restrykcje. Wcześniej nie godził się na nie prezydent kraju Jair Bolsonaro. Groził nawet lokalnym władzom, że wprowadzenie restrykcji w poszczególnych stanach będzie się wiązało z odebraniem pomocy finansowej rządu.
Nie uszło to uwadze mieszkańców Brazylii, którzy teraz winą za sytuację w kraju obarczają polityków.
"Płacimy rachunek za egoizm polityków"
- Cały czas umierają ludzie. To nie jest normalne, nie możemy tego trywializować. Płacimy rachunek za egoizm polityków i ignorancję obywateli. Mam nadzieję, że w końcu ludzie zdadzą sobie sprawę z powagi sytuacji – mówi, cytowana przez tvn24.pl Pamela, która niedawno straciła oboje rodziców.
- Powinniśmy spojrzeć na dramatyczny stan służby zdrowia. Politycy muszą przestać ze sobą walczyć i starać się o szczepionki dla wszystkich Brazylijczyków – dodaje z kolei Severino.
W związku z szybko przyrastającą liczbą zmarłych, władze Sao Paulo, największego miasta Brazylii, zdecydowały się na dramatyczny krok. W okolicach miasta otworzono specjalny cmentarz dla zmarłych na COVID-19.
Teraz Brazylia stoi w obliczu międzynarodowej izolacji.
Przeczytaj także:
Źródło: tvn24.pl