Brali łapówki za "lewe" przeglądy pojazdów
Piotrkowscy policjanci zatrzymali współwłaściciela i pracownika stacji diagnostycznej, podejrzanych o załatwianie za łapówki fikcyjnych przeglądów technicznych pojazdów. Grozi im do 10 lat więzienia.
21.04.2008 | aktual.: 21.04.2008 12:26
Dopuścili oni do ruchu bez obowiązkowych przeglądów co najmniej kilkanaście pojazdów. Według policji, procederem kierował 34-letni współwłaściciel jednej z Okręgowych Stacji Kontroli Pojazdów z okolic Piotrkowa. Nakłaniał on swojego 56-letniego pracownika do poświadczenia nieprawdy w dowodach rejestracyjnych.
Diagnosta w ogóle nie widział pojazdu, który dopuszczał do ruchu. Do załatwienia przeglądu wystarczał mu tylko dowód rejestracyjny z "załącznikiem" w wysokości od 60 do 170 złotych. Pieniędzmi dzielił się ze współwłaścicielem stacji.
W sumie - według policji - przyjęli oni tysiąc zł i dopuścili do ruchu co najmniej 11 pojazdów. Zabezpieczono 10 dowodów rejestracyjnych, w których diagnosta poświadczał nieprawdę.
Prokuratura przedstawiła 56-latkowi w sumie sześć zarzutów korupcyjnych. Zastosowała wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Natomiast współwłaściciel stacji odpowie za kierowanie procederem. Obu mężczyznom grożą kary do 10 lat więzienia.
Policjanci zatrzymali także dwóch mieszkańców powiatu piotrkowskiego w wieku 41 i 36 lat, którym przedstawiono zarzuty wręczenia łapówek. Grozi im za to kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Według policji, sprawa jest rozwojowa i możliwe są dalsze zatrzymania.